Soloch powiedział, że wizyta Dudy w Kijowie "nie jest wykluczona".
Soloch powiedział, że wizyta Dudy w Kijowie "nie jest wykluczona". Fot. JACEK DOMINSKI / REPORTER
Reklama.

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google

  • Szef BBN Paweł Soloch stwierdził, że "nie można wykluczyć" wizyty prezydenta Andrzeja Dudy w Ukrainie.
  • Stwierdził dość ogólnie, że podjęcie decyzji w tej sprawie będzie "zależało od tego, jak rozwinie się sytuacja".
  • Soloch powiedział też, że Polsce zależy na tym, by obecność zwiększonych wojsk NATO w naszym kraju była stała.
  • Podczas rozmowy w "Newsroomie" WP szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Paweł Soloch powiedział o planach prezydenta Andrzeja Dudy w kontekście reagowania na dalszy rozwój sytuacji w związku z inwazją Rosji na Ukrainę.

    Szef BBN: Nie wykluczamy wizyty prezydenta Dudy w Kijowie

    – Pierwszym przystankiem prezydenta jest Londyn. Wynika to z faktu, że Wielka Brytania obok USA jest szczególnie zaangażowana w pomoc Ukrainie. Dodatkowo nasza współpraca wojskowa z Brytyjczykami ma pogłębiony wymiar. Jednak kierunki Francja i Niemcy też są brane pod uwagę – oznajmił Soloch.

    Szef BBN został zapytany, czy w związku z tym może dojść w najbliższym czasie również do wizyty Dudy w Kijowie. – Wszystko będzie zależało od rozwoju sytuacji. Niczego nie można wykluczyć – przyznał szef BBN.

    Nie udzielił jednak bardziej szczegółowej odpowiedzi. – Chodzi przede wszystkim o to, że wszelkie gesty są niezwykle ważne i mają sens. Jeżeli prezydent uzna, że taka wizyta ma sens i rzeczywiście będzie wsparciem dla Ukrainy, to może ją rozważyć – dodał jedynie.

    Przypomniał, że Duda "jest w permanentnym, nieomal codziennym, kontakcie z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim" i spotkał się w Warszawie z ukraińskim ministrem spraw zagranicznych Dmytro Kułebą.

    Warto nadmienić, że do Kijowa w tym tygodniu na spotkanie z prezydentem Ukrainy pojadą za to przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen oraz szef unijnej dyplomacji Josep Borrell.

    Soloch o możliwości przechowywania przez Polskę amerykańskiej broni jądrowej

    Soloch oznajmił w rozmowie z WP, że siły wojskowe NATO, które stacjonują we wschodniej flance Sojuszu "muszą być adekwatne do sił rosyjskich i odstraszać potencjalną agresję".

    – Patrząc na to, że obecność rosyjskich żołnierzy na Białorusi jest praktycznie stała, to teraz naszym celem jest doprowadzenie do tego, żeby również zwiększona obecność wojsk NATO w Polsce była permanentna – powiedział.

    Skomentował też słowa Jarosława Kaczyńskiego, który w wywiadzie dla "Die Welt" oznajmił: "Gdyby Amerykanie poprosili nas o przechowanie broni jądrowej, bylibyśmy na to otwarci. Znacząco wzmocniłoby to odstraszanie Moskwy".

    Jak podkreślił szef BBN, temat ten nie był poruszany wcześniej w rozmowach, ale może zostać przedyskutowany z "naszymi sojusznikami, zwłaszcza z tymi najważniejszymi, amerykańskimi".

    – Broń jądrowa jest składowana na terenie Niemiec, i to od czasów zimnej wojny. Wtedy Niemcy były państwem frontowym, dzisiaj widać wyraźnie, że Polska staje się państwem frontowym. Żadnej opcji nie można wykluczyć. Wszystko musimy brać pod uwagę – przyznał.

    Czytaj także: