– Po tym, co zobaczyliśmy w Buczy, jako kraj nie możemy przyjąć żadnego ultimatum w negocjacjach – uważa była ukraińska premier Julia Tymoszenko. Zbrodnie Rosji w Ukrainie nazwała "ukraińską Srebrenicą".
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
To już 41. dzień wojny w Ukrainie. O sytuacji w tym kraju opowiedziała była premier Julia Tymoszenko.
Jak zadeklarowała, Ukraina nie może przyjąć żadnego ultimatum w rozmowach pokojowych z Rosją.
Była premier UkrainyJulia Tymoszenko, a obecnie liderka partii Batkiwszczyna była we wtorek gościem TVN24, gdzie mówiła m.in. o zbrodniach Rosjan w jej kraju, w tym w Buczy. W miasteczku, które Rosjanie okupowali przez blisko miesiąc, siły ukraińskie odnalazły na ulicach ciała najpierw 300, a potem łącznie już około 400 cywilów, głównie mężczyzn od 16 do 60 lat.
Część cywilów, którzy zginęli w tym 36-tysięcznym mieście, została zastrzelona z bliskiej odległości strzałem w tył głowy. Niektórzy mieli skrępowane ręce.
Tymoszenko: Rosja to kraj złoczyńców
– Myślę, że dzisiaj wszyscy zrozumieli, że Bucza jest tragicznym dowodem, że Federacja Rosyjska to kraj złoczyńców. Oni wielokrotnie mówili, że dla nich Ukraina jako kraj nie istnieje – powiedziała Tymoszenko.
– Dzięki dziennikarzom i różnym organizacjom międzynarodowym można było pokazać światu, jaka tragedia wydarzyła się w Buczy. Cały świat jest teraz w szoku. Dzisiaj mamy bardzo wyraźne znaki, że trzeba walczyć przeciwko temu, co się wydarzyło – dodała.
Jak tłumaczyła, "cały obwód kijowski, okolice Kijowa, Mariupol to miejsca, gdzie nie widzimy jeszcze rozmiarów rosyjskiego ataku. – To nasza ukraińska Srebrenica. To zbrodnie wojenne popełnione przez Rosję – wskazała.
W ocenie Tymoszenko to co robią Rosjanie "to nie jest przypadkowa aktywność pojedynczych osób, to decyzja Kremla i za to musi przyjść kara". – Putin niesie ze sobą strach, ale my tego strachu nie mamy. Jego może zatrzymać tylko siła – zawyrokowała.
Jak dodała, Rosjanie "podjęli decyzję, żeby całkowicie zniszczyć naród ukraiński drogą ludobójstwa".
Ukraina nie może przyjąć ultimatum w rozmowach pokojowych
Podczas rozmowy padło także pytanie o ewentualny kompromis z Rosją. – My jako kraj dzisiaj nie możemy przyjąć żadnego ultimamum w tak zwanych rozmowach pokojowych – wskazała.
– Po tym, co zobaczyliśmy w Buczy, co zobaczyliśmy w obwodzie kijowskim, w Mariupolu czy Charkowie, konieczne jest, by została zrealizowana tylko jedna rzecz - nie możemy przyjąć dla tego agresora żadnego spokojnego wyjścia z tej sytuacji. Trzeba ukarać zło, które zostało popełnione. To jest nasze stanowisko – wyjaśniła.
– W okolicach Kijowa, Czernihowa i Sum, dalej na północ i wschód okupanci zrobili coś, czego miejscowi mieszkańcy nawet nie byli świadkami podczas okupacji hitlerowskiej 80 lat temu – mówił na początku tygodnia prezydent Ukrainy.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.