Przedstawiciele największych frakcji europoselskich wezwali Komisję Europejską, by w przypadku Polski i Węgier nie odpuszczała wymogów praworządnościowych przy zatwierdzaniu ich krajowych planów odbudowy. Akceptacja polskiego KPO wiązałaby się z wypłaceniem dla naszego kraju 36 mld złotych.
W Parlamencie Europejskim w Strasburgu odbyła się w środę debata o procedurach art. 7 wobec Polski i Węgier
Wiceszefowa Komisji Europejskiej Vera Jourova wskazywała, że sytuacja w Polsce, jeśli chodzi o praworządność, nadal budzi "poważne obawy"
– W chwili, gdy Ukraińcy walczą lub umierają za wartości, takie jak wolność, rządy prawa i demokracja, byłoby cynizmem przymykanie oczu na atak na te same wartości w krajach UE – przekonywał holenderski europoseł Jeroen Lenaerts
Stan praworządoności w Polsce i na Węgrzech, a także związane z tym postępowania z art. 7 wobec obu krajów były w środę, 6 kwietnia, tematem debaty Parlamentu Europejskiego. Unijna komisarz ds. wartości i przejrzystości Vera Jourova mówiła, że żałuje, iż nie jest w stanie informować o pozytywnych wydarzeniach dotyczących procedury.
Jak wskazywała, sytuacja w Polsce, jeśli chodzi o praworządność, nadal budzi "poważne obawy". – Komu służyły zmiany w wymiarze sprawiedliwości? Dla kogo były dobre? Komu przyniosła korzyści? Starałam się to zrozumieć, ale tylko widzę, jak Polska z powodu tych zmian sama się osłabia. A chciałabym zobaczyć mocną Polskę – mówiła Vera Jourova.
Wiceszefowa Komisji Europejskiej dodała jednocześnie, że Komisja Europejska odnotowuje jako pozytywny krok fakt, że "istnieje ruch mający na celu zreformowanie systemu dyscyplinarnego w Polsce".
Przypomnijmy, że komisja sprawiedliwości i praw człowieka rozpoczęła prace nad dwoma projektami ustaw dotyczącymi zmian w Sądzie Najwyższym, autorstwa prezydenta Andrzeja Dudy i posłów PiS. Zdecydowano, że projektem bazowym podczas dalszych prac legislacyjnych będzie propozycja Andrzeja Dudy. Projekt prezydenta zakłada m.in. likwidację nieuznawanej Izby Dyscyplinarnej.
W środowej debacie przedstawiciele największych frakcji europoselskich wzywali Komisję Europejską, by w przypadku Polski i Węgier nie odpuszczała wymogów praworządnościowych przy zatwierdzaniu ich krajowych planów odbudowy.
– Wiem o opiniach, że w obliczu straszliwej wojny toczącej się w Ukrainie to nie jest odpowiedni moment, by skupiać się na kwestiach związanych z praworządnością. Ale w chwili, gdy Ukraińcy walczą lub umierają za wartości, takie jak wolność, rządy prawa i demokracja, byłoby cynizmem przymykanie oczu na atak na te same wartości w krajach UE – przekonywał holenderski europoseł Jeroen Lenaerts, występujący w imieniu Europejskiej Partii Ludowej, której przewodzi Donald Tusk.
Podobnych głosów nie zabrakło także ze strony polskich polityków. – Widzimy, do czego prowadzi tolerowanie łamania praw człowieka. Apeluję do Komisji Europejskiej i Rady, aby nie odpuszczały w obronie wartości Unii Europejskiej – podkreślała Sylwia Spurek (Zieloni).
– Odwołam się i apeluję do premiera Morawieckiego z tej mównicy, bo z tej mównicy jesienią deklarował: Izba Dyscyplinarna zostanie rozwiązana, sędziowie zostaną przywróceni. Parę miesięcy i gdzie realizacja tych słów premierze Morawiecki? Dziś apeluję o natychmiastowy, szybki powrót do negocjacji i zakończenie tego sporu – mówił z kolei europoseł Andrzej Halicki (PO).
– Posłowie PiS-u, a zwłaszcza ziobryści, opamiętajcie się, to jest ostatni moment! Porzućcie ten autorytarny tramwaj, który motorniczy Orban prowadzi wprost na przystanek "russkij mir" – apelował Łukasz Kohut (Nowa Lewica).
Przypomnijmy, że do tej pory Unia Europejska stoi na stanowisku, że fundusz KPO powinien być zależny od przestrzegania praworządności w krajach członkowskich, a Polska nie spełniała tych warunków. Brak akceptacji KPO wiąże się z zablokowaniem wypłaty 36 mld euro dla naszego kraju.