Dokument rozpoczynający proces ubiegania się Finlandii o przystąpienie do NATO ma zostać opublikowany w przyszłym tygodniu – przekazał fiński dziennik "Iltalehti". Do akcesji jeszcze daleka droga, ale działania Finów już powodują nerwowość na Kremlu.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
W deklaracji ws. polityki zagranicznej i bezpieczeństwa Finlandii napisano: "kierownictwo państwa ma zamiar starać się o członkostwo w NATO".
Ostatnie działania Finów skomentował rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow.
14 kwietnia, czyli w Wielki Czwartek, rząd premier Sanny Marin ma opublikować uzupełnienie deklaracji w sprawie polityki zagranicznej i bezpieczeństwa. Zostały w nim ujęte plany fińskich władz, które opisano krótko: "kierownictwo państwa ma zamiar starać się o członkostwo w NATO". Jak informuje fiński dziennik "Iltalehti", ma to być pierwszy oficjalny krok Finlandii ws. ubiegania się o przystąpienie do Sojuszu Północnoatlantyckiego.
Finlandia podejmuje kolejny krok ws. członkostwa w NATO
Następnie Ministerialny Komitet Polityki Zagranicznej i Bezpieczeństwa przy Prezydencie Republiki i Rządzie (TP-Utva) miałby zorganizować specjalną debatę pod przewodnictwem prezydenta Sauli Niinistö i premier Marin, na którym padłaby propozycja złożenia przez władze wniosku o członkostwo w NATO.
Dodatkowo, decyzja musiałaby zostać poparta kolejnym krokami legislacyjnymi. "Oficjalne przesłanie dokumentów do Brukseli mogłoby mieć miejsce jeszcze w tym miesiącu" – relacjonuje "Italehti".
Ostateczna decyzja będzie głosowana przez fiński parlament. Z tego powodu powołano już grupę roboczą liderów partyjnych, co ma być sygnałem dla rządu, że zdecydowana większość partii parlamentarnych i posłów popiera wniosek o przystąpienie do Sojuszu. Jak podaje "Iltalehti", jeśli któryś z członków NATO byłby "oporny przed wyrażeniem zgody" na dopuszczenie Helsinek do swojego grona, negocjacje przejmą Stany Zjednoczone.
Następna będzie Szwecja?
O zapowiedziach szefa fińskiej dyplomacji, że w ciągu kilku tygodni wyjaśni się kwestia następnych kroków sprawie ewentualnej akcesji, pisaliśmy wczoraj w naTemat. Pekka Haavisto przekazał, że państwa członkowskie NATO zaoferowały Finlandii gwarancje bezpieczeństwa na okres ubiegania się o przyjęcie do Sojuszu. Dodał też, że rozpatrzenie ewentualnego wniosku o przyjęcie do NATO potrwa od kilku miesięcy do roku.
Według najnowszego sondażu już 62 proc. Finów popiera przystąpienie do Sojuszu. Podobna debata odbywa się również w sąsiedniej Szwecji, czyli innym długoletnim partnerze NATO, który przez dziesięciolecia odrzucał pełne członkostwo. Akcesję popiera obecnie 51 proc. Szwedów. We wtorek z kolei sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg stwierdził, że Finlandia i Szwecja będą "mile widziane" w Sojuszu.
Czytaj także: Kreml odpowiada na rozważania Kaczyńskiego o broni jądrowej. Niepokojące słowa Pieskowa
Wydaje się, że szczególnie działa Finów powodują napięcia na Kremlu. Władimir Dżabarow z izby wyższej rosyjskiego parlamentu w rozmowie z rosyjską agencją RIA Nowosti stwierdził, że Finlandia ma bliskie stosunki z Rosją, ale członkostwo w NATO oznaczałoby, że "stałaby się celem" i byłaby to "straszna tragedia dla całego narodu fińskiego".
Sprawę skomentował też rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. W wywiadzie dla brytyjskiej telewizji Sky News stwierdził, że taki ruch wymusi na Rosji "przywrócenie równowagi sytuacji". – Będziemy musieli uczynić naszą zachodnią flankę bardziej wyrafinowaną pod względem zapewnienia bezpieczeństwa – powiedział Pieskow.
Na pytani, czy wstąpienie obu krajów do NATO Rosja potraktowałaby jako "zagrożenie egzystencjalne" (a na takie, według Rosjan, można odpowiedzieć bronią jądrową), rzecznik Kremla odpowiedział, że nie sądzi, by do tego doszło.