Reklama.
Grzegorza Brauna nie przestraszył fakt, że jego wypowiedzią o rozstrzelaniu dziennikarzy "Gazety Wyborczej" i TVN już w poniedziałek zajęła się prokuratura. Tego samego dnia na antenie Polsat News poszedł nawet dalej. – Myślę, sobie, że mówiąc "co dziesiątego" chyba nie doszacowałem, sądząc po rozmiarach tego, co się teraz rozpętało – mówił w telewizji.
No powiedzmy, wziąłbym tak z tuzin redaktorów "Gazety Wyborczej", ze dwa tuziny pracowników drugiej gwiazdy śmierci, centralnej dzisiaj, TVN-u, nie wspominam oczywiście o etatowych zdrajcach i sprzedawczykach, którzy zawsze nimi byli (...)., no jeżeli się tego nie rozstrzela, co dziesiątego, to znaczy, że hulaj dusza piekła nie ma.
Myślę sobie, że mówiąc "co dziesiątego" chyba nie doszacowałem, sądząc po rozmiarach tego, co się teraz rozpętało. Ja jestem państwowcem, fanem państwa polskiego - chciałbym, żeby istniało. Śmiertelnie zagraża państwu bezkarne obnoszenie się z zaprzaństwem i zdradą. Jest to praktyką w obu tych gwiazdach śmierci (...) i w gwieździe śmierci na Czerskiej i w tej drugiej, o której mówiłem" CZYTAJ WIĘCEJ