Kolejny dzień i kolejne wieści dotyczące rzekomego transferu Roberta Lewandowskiego. Gwiazda Bayernu Monachium jest coraz mocniej łączona z ligą hiszpańską. FC Barcelona ma być wyjątkowo zdeterminowana do transferu Polaka. Pieniądze, które kataloński klub miałby zapłacić za "Lewego" mają pochodzić z pożyczki.
FC Barcelona nie ma za sobą najłatwiejszych dni. Kataloński klub najpierw pożegnał się z Ligą Europy, sensacyjnie przegrywając na własnym stadionie (2:3) z Eintrachtem Frankfurt. Jakby tego było mało, podopieczni Xaviego w niedzielę przegrali - ponownie na słynnym Camp Nou - w lidze hiszpańskiej. Lepszy okazał się walczący o utrzymanie Cadiz, który skromnie (1:0), ale w pełni zasłużenie ograł Dumę Katalonii.
Spoglądając w stronę największego rywala - Realu Madryt - który jest na czele wyścigu po mistrzostwo Hiszpanii oraz zameldował się w półfinale Ligi Mistrzów, w obozie katalońskiego teamu sukces jest po prostu potrzebny tu i teraz. Z tego też względu Barca mocno działa na rynku transferowym, próbując realizować to, co nadal wydaje się być nieosiągalne - z perspektywy ostatnich lat.
Robert Lewandowskijest bowiem związany z Bayernem Monachium od 2014 roku. Polak jest niekwestionowaną gwiazdą nie tylko zespołu mistrzów Niemiec, ale też całej Bundesligi, wyrastając na jednego z najlepszych piłkarzy świata. Zestawianie Polaka z takimi tuzami futbolu jak Cristiano Ronaldo czy Lionel Messi nie jest od kilku lat bezpodstawne.
Czytaj także:
Co się zmieniło w ostatnich kilkunastu godzinach? Bayern słowami prezydenta Olviera Kahna zaprzecza wszelkim plotkom dotyczącym przenosin Polaka z Monachium do Barcelony.
− Chcemy, aby Robert Lewandowski pozostał w Bayernie jak najdłużej [...] To my decydujemy, kiedy Bayern Monachium będzie prowadził rozmowy kontraktowe. Jako klub wiemy, co komu zawdzięczamy i nie pozwolę, by ktokolwiek wywierał na nas presję. Niezależnie od tego, czy będzie to Manuel Neuer, Serge Gnabry czy Thomas Müller - powtarza legenda Bayernu.
60 milionów za Lewandowskiego?
Rozmowy kontraktowe na linii Bayern-Lewandowski są jednak w martwym punkcie. To idealna sytuacja dla Barcelony, który ma podobno ochotę sprowadzić Polaka do siebie wcześniej, niż przed końcem umowy "Lewego" z mistrzami Niemiec - czyli w czerwcu 2023 roku. Duma Katalonii będzie jednak musiała wyłożyć minimalnie nawet 40 milionów euro, żeby Bayern usiadł do jakichkolwiek rozmów o transferze.
- Dzisiaj "Kicker" pisze już nawet o 40 milionach, które będą Barcelonie potrzebne do zatrudnienia Lewandowskiego. Nie uważam, że taka kwota będzie wystarczająca. Wydaje mi się, że będzie to kwota między 50-60. Jest zaplanowana kolejna podróż Piniego Zahaviego między 26 a 29 kwietnia do Barcelony. Wróble zaczynają ćwierkać, że jest blisko, coraz bliżej. Barcelona ma otrzymać arabską pożyczkę na dziesięć lat - przyznał Mateusz Borek podczas wtorkowej "Misji Futbolu" w Kanale Sportowym.
Nie jest tajemnicą, że finanse Barcelony dalekie są od czasów rekordowych kontraktów Messiego czy sukcesów w okresie prowadzenia zespołu przez Pepa Guardiolę. W Katalonii każda kwota jest kilkukrotnie konsultowana, zanim faktycznie zostanie wydana. Jeśli jednak w grę wchodzi pożyczka na transfer Lewandowskiego, może być to ważny zwrot w sprawie ew. przenosin mającego 34 lata Polaka.
Można podejrzewać, że pieniądze z arabskiego źródła nie będą tylko kwotą na zmianę barw klubowych przez gwiazdora Bayernu. Barcelona jednak chcąc zadowolić kibiców, którzy czekają na sukcesy, spoglądając na konkurencję z Madrytu, sięgnie głębiej do kieszeni.
Kwiecień powinien być zatem decydujący o przyszłości kapitana reprezentacji Polski.
Dziennikarz sportowy. Lubię papier, również ten wirtualny. Najbliżej mi do siatkówki oraz piłki nożnej. W dziennikarstwie najbardziej lubię to, że codziennie możesz na nowo pytać. Zarówno innych, jak i samego siebie.