Zamknięto lotnisko Chopina w Warszawie z powodu podejrzenia bomby.
Zamknięto lotnisko Chopina w Warszawie z powodu podejrzenia bomby. Fot. Tomasz Jastrzebowski/REPORTER

Lotnisko Chopina w Warszawie we czwartek trzeba było zamknąć z powodu alarmu bombowego. Odwołano wiele lotów.

REKLAMA

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google.

  • W czwartek wieczorem trzeba było zamknąć lotnisko Chopina w Warszawie.
  • Powodem – jak nieoficjalnie donoszą media – było podejrzenie bomby na pokładzie jednej z maszyn.
  • Jak przekazał rzecznik PLL LOT Krzysztof Moczulski, z lotniska w Warszawie w czwartek wieczorem nie odlecą samoloty do Zielonej Góry, Szczecina, Hamburga. Odwołany został również lot linii Swiss do Zurychu.

    Na lotnisku Chopina wstrzymano odloty i przyloty

    "W związku ze wstrzymaniem operacji na lotnisku Chopina do 20:40 odwołane zostały rejsy Polskich Linii Lotniczych Lot 3935/6 WAW SZZ WAW oraz LO3985/3982 WAW IEG WAW LO401/2 WAW HAM WAW. Rejs LO3886 KTW WAW zawrócił do KTW. Przepraszamy wszystkich Pasażerów za niedogodności z tym związane" — napisał na Twitterze rzecznik.

    Media podają nieoficjalnie, że przyczyną zamknięcia lotniska jest alarm bombowy. – Do służb Lotniska Chopina wpłynął komunikat o potencjalnym zagrożeniu dotyczącym rejsu z Dubaju do Warszawy. Po wylądowaniu samolot został skierowany do oddalonej części lotniska. Aktualnie trwają rutynowe działania służb. Czasowo zostały wstrzymane operacje startów i lądowań – takie informacje przekazał z kolei rzecznik lotniska Piotr Rudzki.

    W środę na lotniskach także były podejrzenia alarmów bombowych

    Dodajmy, że wczoraj polski samolot, ale lecący do Pragi z Warszawy miał podejrzenie bomby na pokładzie. "Władze lotniska im. Vaclava Havla w Pradze odebrały anonimową informację na temat potencjalnego zagrożenia w samolocie PLL LOT, wykonującym rejs LO527 z Warszawy do Pragi. Na pokładzie samolotu znajdowało się 58 pasażerów i 4 członków załogi" – informowało media biuro prasowe PLL LOT.

    Na szczęście samolot bezpiecznie wylądował o godzinie 12:06, a potem służby lotniskowe rozpoczęły czynności sprawdzające. "Obecnie samolot zaparkowany jest na stanowisku oddalonym od portu" – podano wówczas. Ten alarm okazał się fałszywy.

    To nie była jedyna taka sytuacja w środę. Także lot linii Wizzair z Warszawy do Oslo został przekierowany na lotnisko w Gdańsku i zaparkowany w odległym miejscu.

    On także lądował awaryjnie z powodu alarmu bombowego. "Od czasu lądowania żaden inny samolot nie mógł lądować ani startować z Portu Lotniczego Gdańsk" – przekazano. Na szczęście pasażerowie bezpiecznie opuścili samolot, a maszynę przeszukano.

    Czytaj także: