Politycy Solidarnej Polski nie chcą, aby nasz kraj płacił składki do Unii Europejskiej. Jako powód wskazują brak pomocy ze strony Wspólnoty na rzecz uchodźców z Ukrainy. O tym, co zamrożenie tej składki oznaczałoby dla Polski, mówi w rozmowie z naTemat Janusz Lewandowski, europoseł PO i były komisarz UE ds. budżetu.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"Po dwóch miesiącach wojny KE nie przekazała nawet jednego euro. Unia bezradności i hipokryzji" – napisał na Twitterze minister w KPRM Michał Wójcik z Solidarnej Polski i zapowiedział, że jego partia złoży projekt, zgodnie z którym Polska wstrzymałaby płacenie składek do Unii Europejskiej
– Środowisko Solidarnej Polski generalnie zgłasza pomysły niezwykle szkodliwe dla Polski – stwierdza w rozmowie z naTemat Janusz Lewandowski, europoseł PO i były komisarz UE ds. budżetu
Ziobryści myśleli wcześniej o obniżce składki do UE
Już w styczniu bieżącego roku Solidarna Polska rozważała podjęcie prac nad projektem ustawy obniżającej polską składkę do unijnego budżetu. Prokurator generalny Zbigniew Ziobro domagał się m.in. zbadania, czy możliwość nakładania przez TSUE kar na Polskę z powodu niezastosowania się do orzeczonego środka tymczasowego jest zgodna z Konstytucją RP.
Pomysł ziobrystów miał być odwetem za kopalnię Turów. – Jeśli trybunał orzeknie po naszej myśli, będzie to dla nas pretekst do przygotowania podstawy prawnej, najpewniej w formie ustawy, na mocy której Polska obniży wysokość składki do budżetu UE – powiedział w styczniu polityk Solidarnej Polski w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną".
Sprawa jednak ucichła. Trybunał Konstytucyjny, który miał zająć się tematem 22 lutego, ostatecznie przełożył sprawę na maj. Nie ucichł jednak pomysł Solidarnej Polski.
"Unia bezradności i hipokryzji"
Członkowie partii Zbigniewa Ziobry chcą teraz całkowitego wstrzymania polskich składek płaconych do Unii Europejskiej. Tym razem powodem ma być brak pomocy od Wspólnoty na rzecz uchodźców z Ukrainy, którzy uciekli przed wojną do naszego kraju.
O swoim pomyśle ziobryści poinformowali w czwartek. "Solidarna Polska w czasie najbliższego posiedzenia Rady Ministrów zaproponuje zawieszenie składki płaconej przez Polskę do Unii Europejskiej. Po dwóch miesiącach wojny, KE nie przekazała nawet jednego euro. Unia bezradności i hipokryzji" – napisał na Twitterze minister w KPRM Michał Wójcik z Solidarnej Polski.
Na konferencji w Sejmie Wójcik mówił z kolei, że jeśli Komisja Europejska nie będzie umiała znaleźć źródła finansowania dla uchodźców, "to politycy Solidarnej Polski je konkretnie wskazują. Zasugerował tym samym, że te pieniądze miałyby pochodzić właśnie ze składek, których wysokość sięga "wielu miliardów euro".
Janusz Kowalski, poseł Solidarnej Polski, również przekonuje, że zawieszenie składki członkowskiej "to konieczność". "Polska potrzebuje 11 mld euro w 2022 r. na pomoc uchodźcom. Roczna składka do UE w latach 2021-2027 to 6,5 mld euro. Rocznie tracimy na unijnym parapodatku EU ETS – windującym ceny ciepła i prądu – 5 mld euro" – stwierdził polityk.
Lewandowski: "To pomysły niezwykle szkodliwe dla Polski"
Na brak wsparcia finansowego z Unii w związku z przyjęciem przez Polskę uchodźców żalił się także premier Mateusz Morawiecki. Eksperci zwracają jednak uwagę, że przewidziano środki na ten cel. 6 kwietnia przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen zadeklarowała w Parlamencie Europejskim przekazanie 3,4 mld euro krajom, które przyjęły uchodźców.
Polsce przyznano 559 mln euro zaliczki na pomoc uchodźcom i jest to największa kwota przyznana z Funduszu React-EU. Rumunia otrzymała 450 mln euro, Węgry niespełna 300 mln, Czechy – 283, Słowacja – 209, a Bułgaria 148 mln euro. W sumie Polska otrzyma z tego funduszu ponad miliard euro, ponieważ 559 mln to 45-procentowa zaliczka, z której można skorzystać natychmiast. O te środki należy jednak wystąpić do UE.
Janusz Lewandowski, europoseł PO i były komisarz unijny ds. budżetu, przypomina w rozmowie z naTemat, że UE już obcina Polsce fundusze i nalicza kary, których rząd PiS płacić nie zamierza. I to zasadniczo obniża bilans finansowy naszego członkostwa.
Zamrożenie składek, jak mówi Janusz Lewandowski, byłoby nieodpowiedzialnym działaniem. – Członkowie Solidarnej Polski nie rozumieją, że członkostwo w UE i uczestnictwo w budżecie po stronie dochodów ze składek są nierozłączne – stwierdza były unijny komisarz.
Wciąż jesteśmy do przodu
Jeśli Polska przestałaby płacić składkę, nikt z Unii by nas nie wyrzucił, ale Bruksela zaczęłaby obcinać nam fundusze. Janusz Lewandowski przypomina, że Centrum Nauki Kopernik w Warszawie kosztowało 207 mln zł, a środki na jego budowę pochodziły właśnie z UE.
– Można sobie wyobrazić, ile tak wspaniałych projektów można stracić przez niepłacenie kar i potrącanie nam dochodów. Jest to tym głupszy pomysł, że Polska jest i będzie największym beneficjentem netto budżetu na lata 2021-2027 – uważa europoseł.
I dodaje: – Należy pamiętać, że my wpłacamy pieniądze do Unii, ale wypłaty funduszów oznaczają, że netto Polska jest do przodu. W poprzednim okresie było to 10 mld euro rocznie. Teraz ta różnica trochę się zmniejszy, bo składka rośnie, a perspektywa po stronie naszych dochodów jest nieco niższa, ale nadal jesteśmy największym beneficjentem.
"Chcą nas wyprowadzić na dzikie pola"
Zdaniem Lewandowskiego, zamrożenie składki oznaczałoby również "zlikwidowanie rękami Ziobry i jego kolegów dochodów budżetowych z UE". Byłoby to również "całkowicie sprzeczne z polską racją stanu".
– Netto na członkostwie w UE Polska "zarobiła" do tej pory 141 mld euro, więc pomysł Solidarnej Polski jest skrajnym działaniem na niekorzyść kraju, który musi odbudować gospodarkę po covidzie i dźwiga gościnność blisko 3 mln Ukraińców – podkreśla Janusz Lewandowski.
Czy – jego zdaniem – ziobryści, na złość UE, chcą zrujnować Polskę?
– Środowisko Solidarnej Polski od dawna mentalnie jest poza Unią Europejską i chciałoby cały nasz kraj wyciągnąć na dzikie pola. A to oznaczałoby wdanie się w strefę rosyjskich wpływów. Mamy już Polexit prawny, teraz mamy propozycję Polexitu finansowego. A jeśli polski rząd ma problemy, żeby otrzymać pieniądze na pomoc uchodźcom, to jest to wyłącznie dowód na jego nieudolność. Czas, żeby rząd zaczął się tłumaczyć, dlaczego tych pieniędzy nie wykorzystuje – stwierdza europoseł.
Środowisko Solidarnej Polski generalnie zgłasza pomysły niezwykle szkodliwe dla Polski. Robią wyliczenia, że jesteśmy płatnikiem netto, chcieliby wyeksportować liberum veto, czyli zablokować Radę Europejską, a teraz składka.