Ludmyła Denisowa, Rzeczniczka Praw Obywatelskich Ukrainy udzieliła komentarza dziennikowi "The New York Times", w którym wypowiedziała się na temat gwałtów dokonywanych przez rosyjskich żołnierzy na Ukrainkach. "Grupa kobiet i dziewczynek była przetrzymywana w piwnicy domu przez 25 dni, 9 z nich jest teraz w ciąży".
Grupa kobiet i dziewczynek była gwałcona i przetrzymywana w jednej z piwnic domów przez rosyjskich żołnierzy.
Ofiary spędziły w zamknięciu 25 dni i jak podaje Ukraińska Rzeczniczka Praw Obywatelskich, 9 z nich jest w ciąży.
Gwałty na dziewczynkach i kobietach
Od początku wojny na Ukrainie Rosjanie posuwają się do zbrodni na cywilach. Gwałt stał się narzędziem agresorów nie tylko wobec kobiet, ale także dziewczynek i dzieci obydwu płci. Co więcej, ukraiński rząd przechwycił rozmowy rosyjskich żołnierzy, zgodnie z którymi żony Rosjan zachęcają ich do gwałtów na ukraińskich kobietach.
Do mediów już kilka tygodni temu dotarły doniesienia o zbiorowych gwałtach na Ukrainkach, po których ofiary zostają stracone lub odbierają sobie życie. Ministerstwo Obrony Ukrainy informowało, że pod koniec marca Rosjanie przez parę dni więzili i wielokrotnie gwałcili na oczach 6-letniego syna kobietę z Mariupola. Dodano, że "kobieta później zmarła z powodu obrażeń, a jej syn osiwiał".
Media miały także szansę dowiedzieć się o szczególnym bestialstwie jednego z żołnierzy, który zgwałcił niemowlę, a nagranie z tortur dziecka udostępnił znajomym żołnierzom. Człowiek ten miał się nazywać Aleksiej Byczkow.
29 marca podano do wiadomości, że ukraińska prokuratura prowadzi pierwsze od początku inwazji na Ukrainę śledztwo dotyczące gwałtu dokonanego przez rosyjskich żołnierzy. Zbrodnie te dzieją się każdego dnia, ale był to pierwszy przypadek, w którym ofiara mogła szczegółowo zeznawać. "Natalia" opowiedziała, jak Rosjanie zabili jej męża, a potem wielokrotnie ją gwałcili, grożąc , że "pokażą jej dziecku, jak mózg jego matki rozbryzguje się po całym domu".
Ludmyła Denisowa: gwałcone w piwnicy kobiety są w ciąży
O kolejnych gwałtach na ukraińskich kobietach poinformowała Ludmyła Denisowa Rzeczniczka Praw Obywatelskich Ukrainy, która udzieliła komentarza dziennikowi "The New York Times".
Denisowa wskazuje, że rosyjscy żołnierze użyli przemocy seksualnej jako broni wobec ukraińskich kobiet zarówno w Buczy, jak i w wielu innych miejscach na terenie Ukrainy. Przywołała historię grupy dziewcząt i kobiet przetrzymywanych w piwnicy domu przez 25 dni. Dziewięć z nich jest teraz w ciąży.
Wiele kobiet, które będą miały możliwość ucieczki z Ukrainy do Polski, nie będą miały łatwego dostępu do aborcji, o czym w większości nie mają pojęcia, bo na Ukrainie aborcja jest legalna.
W związku z tym posłanki Lewicy już 25 marca zgłosiły projekt dotyczący zmian w specustawie dot. pomocy uchodźcom z Ukrainy, według którego prokurator będzie miał 7 dni na wydanie decyzji dotyczącej zgody na aborcję z powodu przestępstwa.
Anita Kucharska-Dziedzic podkreśliła, że kobiety uciekające do Polski po traumie gwałtu wojennego i w ciąży powinny mieć jak najszybszą możliwość uzyskania pomocy w postaci aborcji.
"Kobieta, która została zgwałcona i w wyniku tego zaszła w ciążę każdego kolejnego dnia przeżywa traumę zgwałcenia to trwa, trwa i ciągle ją rani" - zaznaczyła. "Dajemy prokuratorowi siedem dni, to wystarczy, by podjąć decyzję administracyjną zezwalającą na terminację ciąży z gwałtu" - podkreślała Kucharska-Dziedzic.
Wanda Nowicka dodała, że domagają się od ministra, by wszystkie kobiety Polki czy Ukrainki, które zostały zgwałcone w wyniku czego zaszły w ciąże, mogły przerwać ciążę w każdym publicznym szpitalu. "I, żeby nie musiały jeździć z Rzeszowa do Szczecina, z Lublina do Zielonej Góry. One powinny mieć możliwość przerwania ciąży, jak najbliżej tego miejsca, gdzie przebywają".
Temat aborcji z gwałtu wojennego podjęła także Kaja Godek, która rozdawała uchodźczyniom ulotki, na których mogły przeczytać, że "aborcja to najgorsza zbrodnia".