
"Pracę załatwił mi kolega, który zna prezesa", "znajoma pracuje w tej firmie i poleciła mnie szefowi". Brzmi jak kolesiostwo i układziki? Nic bardziej mylnego. Coraz więcej osób znajduje pracę właśnie za pomocą sieci kontaktów, a nie poprzez niekończące się wysyłanie CV. I nie ma w tym nic dziwnego, bo tak działa dzisiejszy biznes. – Ludzie robią ten błąd, że zamiast spytać znajomego, najpierw przeglądają ogłoszenia – mówi Grzegorz Turniak, prezes BNI Polska, organizacji rekomendacji biznesowych.
Szukanie pracy przez znajomości z automatu kojarzy się z czymś negatywnym – bo kolesiostwo, bo układziki. A niepotrzebnie. Właśnie tak działa networking, który polega na nawiązywaniu kontaktów i utrzymywaniu dobrych relacji w sferze zawodowej. – Pojęcie "znajomości" ma wydźwięk negatywny, bo tworzy wrażenie lokowania kogoś na stanowisku, na które nie zasługuje. A trzeba po prostu pamiętać, że im więcej mamy kontaktów, tym większa szansa, abyśmy mieli informację o wolnych etatach, a także, żeby ci, którzy szukają pracownika dowiedzieli się o nas – mówi dr Jacek Santorski, psycholog biznesu.
Networking?
Pielęgnowanie kontaktów, nawiązywane znajomości z jak najszerszymi kręgami przedsiębiorców z różnych branż. Wzajemnie rekomendowanie swoich usług, dzielenie się wiedzą, a w razie potrzeby – konkretną pomocą. Kontakty networkingowe opierają się na wzajemnym zaufaniu i poparciu. CZYTAJ WIĘCEJ
– Sami jesteśmy bardziej skłonni pomóc komuś, kogo znamy i lubimy. Ta reguła działa w dwie strony. Jeśli ktoś zapamięta nas lub nasze osiągnięcia, będzie bardziej skłonny zatrudnić nas lub polecić komuś znajomemu – tłumaczy Magdalena Witek z Sedlak & Sedlak i portalu rynekpracy.pl.
Nie znaczy to jednak, że sam fakt polecenia przez kogoś pomoże nam dostać pracę. Za rekomendacją zawsze powinny iść rzeczywiste umiejętności, a "dobre słowo" ma jedynie pomóc zwrócić na nas uwagę i zwiększyć szansę na otrzymanie posady. – Jeżeli ktoś nie ma kompetencji, to go w biznesie nikt nie zatrudni. I żadne kontakty tu nie pomogą – dodaje ekspertka. Zdaniem dr. Santorskiego pozyskiwanie pracy przez znajomości nie jest niczym niewłaściwym o ile znajomość nie staje się ważniejsza niż kompetencje. – Ostatecznie to one muszą być kluczowe – podkreśla.
Kiedy wysyłasz CV, a telefon milczy … CZYTAJ WIĘCEJ
Warto jednak pamiętać o tym, że dając swoją rekomendację ręczymy za daną osobę. Dlatego należy być pewnym jej kompetencji. Dr Jacek Santorski zaznacza, że trzeba być odpornym na pokusę poręczenia za kogoś, o kim wiemy, że w rzeczywistości się do tej pracy nie nadaje. – Rzeczywistość wszystko zweryfikuje, a dana rekomendacja świadczy nie tylko o tej osobie, ale także o nas – tłumaczy psycholog biznesu.
Po pierwsze: kontakty!
Większość ludzi nie uświadamia sobie nawet, że może znać osobiście ok. 200-500 osób. Zaczynamy budować sieć na zasadzie piramidy - zaczynając od osób nam najbliższych, rodziny i przyjaciół. Osoby te powinny wiedzieć o naszych możliwościach i potrzebach. Działa to tak, że mówimy o sobie wielu ludziom, ludzie ci kontaktują nas z innymi, którzy z kolei naprowadzają nas na miejsca pracy. CZYTAJ WIĘCEJ
Posiadanie szerokiej sieci kontaktów nie tylko pomaga znaleźć pracę, ale świadczy także o potencjalnym pracowniku. – Pracodawca wybierze osobę, która potrafi wokół siebie zgromadzić ludzi i nie ma problemów z utrzymywaniem kontaktów – mówi Turniak.
Psycholog biznesu, dr Jacek Santorski cytuje badania, z których wynika, że osoby, które mają zróżnicowaną, bogatą sieć kontaktów oraz odpowiednio równoważą znajomości wirtualne z realnymi, najłatwiej znajdują atrakcyjną pracę lub dostają awans. – Budowanie sieci kontaktów jest istotne dla każdej branży. Im bardziej jest ona zróżnicowana, tym lepiej. Oprócz tych wymiernych korzyści np. znalezienie pracy człowiek staje się po prostu bogatszy w życiowe doświadczenia – mówi.
Zobacz: A czy Ty masz swojego szefa wśród znajomych na Facebooku? To może zaszkodzić Twojej karierze
CV "kosmiczne" CZYTAJ WIĘCEJ


