Jak żyć? – to pytanie zrobiło w czasie trwającego kryzysu sporą karierę. Tym razem zadał je 21-letni piłkarz Warty Poznań. Sęk w tym, że zarabia 4 tysiące złotych i ma opłacone mieszkanie. – To oburzające – twierdzi szefowa klubu Izabella Łukomska-Pyżalska.
Chyba każdy chciałby mieć 21 lat. To czas beztroski, studenckich perypetii i imprez do białego świtu. Dwudziestojednolatek nie ma na głowie rodziny, ma za to jeszcze czas na podejmowanie życiowych decyzji. Jednym słowem – bajka. Życie potrafi jednak zaskoczyć. Z pewnością zaskoczyło pewnego piłkarza Warty Poznań, którego sytuacja finansowa już w tak młodym zmusiła by zadać pytanie: jak żyć?
Nasza blogerka Izabella Łukomska-Pyżalska napisała wczoraj na swoim blogu o sytuacji, która wyjątkowo ją oburzyła. Jak twierdzi, zawsze dziwiło ją podejście piłkarzy do swojego zawodu i zarobków. To co usłyszała od jednego z nich, przekroczyło jednak granice rozsądku.
"Nikt nie nauczył go oszczędzać"
– Ten chłopak ma problemy ze sobą, a nie z pieniędzmi – komentuje rówieśnik piłkarza. Mateusz Osowski też ma 21 lat. Nie gra w piłkę, lecz studiuje historię na Uniwersytecie Gdańskim. Na słowa piłkarza Warty Poznań zareagował śmiechem. Student nie ma bowiem najmniejszych problemów z utrzymaniem, a 4 tysiące miesięcznie to dla niego kwota nieosiągalna.
– Za cztery tysiące można uzbierać na co praktycznie się chce. Na wakacje, komputer, a po kilku miesiącach nawet na jakiś niedrogi samochód – uważa Mateusz. Jego punkt widzenia jest całkowicie inny, niż piłkarza z Poznania. Choć mają tyle samo lat, mają kompletnie inne spojrzenie na życie za cztery tysiące. – To zgubny efekt tego, gdy ktoś zaczyna swoją karierę od wysokiego pułapu. Gdy 21-latek ma do dyspozycji cztery tysiące, to nie ma co się dziwić, że nie nauczył się oszczędzać – zauważa student historii.
Matusz Osowski twierdzi, że piłkarz po prostu nie jest wstanie zapanować nad budżetem, który posiada. – Poznań to nie Warszawa i wydaje mi się, że koszty życia w tym mieście nie różnią się specjalnie od tych w Trójmieście – zauważa Mateusz. Jego warunki życia ostatnio się poprawiły. Jeszcze do niedawna wynajmował pokój w Gdańsku za 600 złotych. Aby zaoszczędzić 200 zł., przeniósł się do akademika.
Czytaj także: Młodzi psują rynek pracy. "Zgadzam się na małe stawki, bo dumą się nie najem"
Mateusz jeszcze nie pracuje, wiec pomagają mu rodzice. Dokładają mu do 380 złotych ze stypendium, aby miał około 1200 zł każdego miesiąca. Po opłaceniu akademika zostaje mu około 800 złotych na życie. – Tyle wystarcza mi w zupełności, aby móc się utrzymać. Dzięki tej kwocie kilka razy w miesiącu imprezuję, chodzę do kina, a nawet kupię ze dwie książki – mówi 21-latek. Zauważa przy tym, że żyje dość komfortowo. – Jak się postaram, czasem uda mi się nawet coś odłożyć. Jeszcze nigdy nie było tak, abym musiał pożyczać pieniądze, bo mi nie starczyło do pierwszego – mówi.
Życie za 1200 nie jest trudne
Gdy ma się 21 lat, trudno oczekiwać kokosów. Brakuje wykształcenia, doświadczenia i pewnej mądrości życiowej. Większość studentów przyjmuje to z pokorą i stara się wypracować swoją późniejszą pozycję w społeczeństwie. Młodzi ludzie częściej godzą się zatem na skromniejsze życie, gdyż w tym wieku liczy się dla nich co innego niż wielka kasa.
– Gdybym zarabiał cztery tysiące miesięcznie, myślę że żył bym podobnie. Dużo czasu poświęcam na naukę, więc myślę że takie pieniądze po prostu bym odkładał. Być może kupiłbym nowszy komputer, bo ten który mam jest już trochę przestarzały. Być może zrobiłbym sobie wycieczkę w góry, na narty, bo jeszcze nigdy nie byłem – mówi Mateusz.
Mateuszowi nie jest wcale żal poznańskiego piłkarza, który musi żyć za cztery tysiące. – Żal mi jest ludzi, którzy nie radzą sobie z powstrzymywaniem od zakupu niepotrzebnych gadżetów. Gdybym spotkał tego piłkarza, powiedziałbym mu po prostu aby się ogarnął, zastanowił, dlaczego kasa się go nie trzyma – mówi student Uniwersytetu Gdańskiego.
Mateusz przyznaje, że nie ma wielkich wymagań od życia. Na pytanie, jak się odżywia i czy chodzi do knajp, odpowiada – Kupuję cztery torebki ryżu za 1,50 zł. Do tego dorzucam to, co przywiozłem z domu, albo robię spaghetti. To są co najmniej dwa duże obiady, po których należy się solidna, godzinna drzemka – tłumaczy.
Tomasz Magdziarz: Takie słowa nie powinny paść
Kapitan Warty Poznań mówi nam, że nie da się jednoznacznie ocenić tych słów. Nauczony życiowym doświadczeniem przyznaje jednak rację Izabelli Łukomskiej-Pyżalskiej. – Niezależnie czy piłkarz jest młody czy starszy, nie wypada mu powiedzieć, że ciężko jest w Polsce wiązać koniec z końcem za 4 tysiące złotych. Dla normalnego robotnika czy też studenta byłaby to wymarzona kwota, za którą można bardzo dobrze żyć – mówi nam Tomasz Magdziarz.
Piłkarz broni jednocześnie swoich kolegów. Zwraca uwagę, iż kariera piłkarska nie trwa wiecznie i kończy się zazwyczaj po około 15 latach. – Podczas tych kilkunastu lat musimy zabezpieczyć swoją przyszłość. Nie możemy dorabiać na boku. Ten zawód wykonuje się do pewnego momentu życia, a później piłkarze zostają z niczym. Kariera piłkarska to czas, by odłożyć na później – mówi kapitan Warty Poznań.
Piłkarze zawodowi mają według Magdziarza niewiele możliwości po zakończeniu kariery. – Nie możemy awansować, nie będziemy kierownikami, menedżerami. Jeśli ktoś skończył jakąś szkołę, to może ma jeszcze jakiś zawód. Ciężko jest przestawić się z dnia na dzień. Wielu młodych piłkarzy myśli w ten sposób o przyszłości – zwraca uwagę Magdziarz.
Również tryb życia piłkarzy ma być usprawiedliwieniem wysokich zarobków piłkarzy. – Nie chcę tłumaczyć swojego kolegi, bo tej słowa moim zdaniem nie powinny paść. Każdy pracuje i wydaje na co chce. Za kwotę czterech tysięcy na pewno można wyżyć. Podkreślam tylko, że piłkarze mają duże koszty życia. Nie mogą żywić się byle czym. Na tego młodego chłopaka nie czeka żona w domu z obiadem. Mamy też sporo wyjazdów zagranicznych, wiele rzeczy musimy zapewnić sobie sami – wymienia piłkarz.
– Rozumiem panią prezes, że się oburzyła. Pewnie pracownicy jej firmy pracują bardzo ciężko, a zarabiają niekiedy mniejsze pieniądze – podsumowuje Tomasz Magdziarz.
Polska piłka jest niesamowicie przepłacana. Jeden z moich piłkarzy powiedział, że ledwo jest w stanie wyżyć za 4 tysiące złotych miesięcznie, w wieku 21 lat nie mając rodziny, dysponując opłaconym mieszkaniem. To oburzające. CZYTAJ WIĘCEJ
Tomasz Magdziarz
Kapitan Warty Poznań
Nie chcę tłumaczyć swojego kolegi, bo tej słowa moim zdaniem nie powinny paść. Każdy pracuje i wydaje na co chce. Ale za kwotę czterech tysięcy na pewno można wyżyć.