
Kossakowski zostawił Wojciechowską dla innej kobiety? Ustalenia gazety rzucają nowe światło
Przemysław Kossakowski i Martyna Wojciechowska byli zaledwie kilka miesięcy po ślubie, gdy media obiegła zaskakująca informacja o ich rozstaniu. Podróżnik wyprowadził się wówczas od swojej małżonki. Ostatnio poinformował fanów, że kończy pracę w telewizji. Tymczasem jedna z gazet przeprowadziła śledztwo na temat tego, czy prezenter "zdobył się na to wszystko z miłości do innej kobiety, którą poznał na planie".

Reklama.
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
"Już wkrótce w tym miejscu rozpocznie działalność 'Arterytorium', bezpieczny dom dla osób z niepełnosprawnością intelektualną. Głównym celem tego miejsca będzie rozpowszechnianie działań artystycznych skoncentrowanych na relacjach terapeutycznych i rozwojowych" – napisał na Instagramie.
To kolejna duża zmiana w jego życiu po tym, jak zakończył swój związek z Martyną Wojciechowską.
"Rozwód Kossakowskiego... zbiegł się z rozpadem jej małżeństwa. Mąż kobiety niedawno na Facebooku zmienił status na 'wolny', a ona nie podpisuje się już dwuczłonowym nazwiskiem, wróciła do panieńskiego" – opisuje efekty swojego śledztwa gazeta.
"Kosa" miał się zaprzyjaźnić z koleżanką z pracy, a z czasem ta relacja rzekomo nabrała innego charakteru. Podano też, że terapeutka będzie pracować w ośrodku tworzonym przez prezentera TTV.
– To wspaniała i mądra kobieta. Lubi traperskie życie, wypady nad Bug, a podopieczni, dla których organizuje zajęcia przez sztukę, ją kochają – mówi informator tygodnika.
"Po 3 latach związku i 3 miesiącach od ślubu, z dnia na dzień nastąpił koniec mojego małżeństwa. Ta nagła zmiana była dla mnie wielkim zaskoczeniem, bo odpowiedzialność, zobowiązanie i dane słowo są i zawsze będą dla mnie wartościami nadrzędnymi. Moja decyzja o ślubie była głęboko przemyślana i traktowałam ją bardzo poważnie" – mogliśmy przeczytać w oświadczeniu Wojciechowskiej.
Swój komentarz do zaistniałej sytuacji opublikował także Kossakowski. "Nie chcę uciekać od odpowiedzialności, chciałbym tylko napisać, że ocenianie, znając czyjeś życie jedynie przez pryzmat medialnej ekspozycji, to ocenianie na podstawie wyjątkowości nie mającej wiele wspólnego z prawdziwym życiem" – napisał.
Czytaj także:Reklama.