
Tragiczna historia z Opola znowu rozbudziła dyskusję na temat cesarskiego cięcia. Córeczka medalisty olimpijskiego Bartłomieja Bonka walczy o życie, bo lekarze nie zdecydowali się na cięcie. W Polsce co trzecie dziecko przychodzi na świat tą drogą. Nie każde z tych cięć jest konieczne, ale pacjentki wielokrotnie się ich domagają. Niektórzy lekarze wykonują je na życzenie za pieniądze, inni boją się podjąć pochopną decyzję.
Komisja ustaliła, że sporo przesłanek - a więc to, że poród rozpoczął się przedwcześnie, bo w 34. tygodniu ciąży, że była to ciąża bliźniacza, że pacjentka była w określony sposób nastawiona psychicznie na cesarskie cięcie - przemawiało za tym, by to cięcie wykonać. Ciąża pani Bonk była ciążą wysokiego ryzyka. CZYTAJ WIĘCEJ
Ta tragiczna historia znowu obudziła dyskusję wokół kontrowersji wiążących się z cięciami cesarskimi. W Polsce co trzeci poród odbywa się właśnie tą drogą, ale są kliniki, w których ten odsetek sięga nawet 40–45 proc.
Cięcia cesarskie wiążą się z poważnymi powikłaniami. W przypadku matki to m.in. większe ryzyko zakrzepicy i zakażeń, a także większe ryzyko krwotoków okołoporodowych. Długotrwałe skutki to ryzyko zrostów, blizny na macicy, która w przypadku kolejnych porodów grozi pęknięciem. Każda operacja po cięciu to operacja wysokiego ryzyka. Dziecko, które nie rodzi się drogami natury ma natomiast obniżoną oporność.
Położna z Elbląga prosząca o anonimowość przyznaje, że praktycznie każda kobieta, która przychodzi rodzić, pyta o możliwość porodu przez cesarskie cięcie. – Codziennie prowadzimy z nimi dyskusje i tłumaczymy, że nie mają do tego wskazań i jest to bardzo ryzykowne – dodaje położna.
Są standardy, rekomendacje medyczne, ale zawsze jest też człowiek i indywidualne do niego podejście, bo każdy poród jest inny i decyzje w związku z jego przebiegiem powinny być podejmowane w ciągu sekund, najdalej minut. Powiem też coś mniej racjonalnego, ale bardzo ważnego: czasem kobiety rodzące mają jakieś przeczucia, jakieś intuicyjne obawy, i lekarz powinien się wsłuchać w to, co mówią. CZYTAJ WIĘCEJ
Niektóre kobiety rzeczywiście boją się bólu, niektóre panikują, wpadają w histerię w trakcie porodu, ale są i te, które proszą o cięcie, bo mają przeczucie, że coś się z dzieckiem dzieje. I może się zdarzyć, że lekarze pod presją uznają, że nie ma potrzeby do cięcia, ale to, jak w przypadku dziewczynki z Opola może skończyć się nieszczęściem. Dziecko walczy o życie, a jeśli przeżyje, będzie z pewnością jeszcze długo walczyć o zdrowie.

