Ukraiński wywiad ujawnił dramatyczne nagranie, które ma pochodzić z tonącego rosyjskiego krążownika "Moskwa". Słychać na nim, jak jeden z oficerów opisuje stan okrętu i wyraźnie podkreśla, że został on trafiony pociskami.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Okręt został trafiony dwoma ukraińskimi pociskami R-360 Neptun
Ukraiński wywiad ujawnił treść przechwyconej rozmowy, która ma pochodzić z momentu tonięcia okrętu
Dramatyczne nagranie
W sieci pojawiło się nagranie, które ma pochodzić z pokładu flagowego okrętu rosyjskiej Floty Czarnomorskiej – krążownika "Moskwa". Ujawnił je ukraiński wywiad, a sprawę opisuje brytyjski "Daily Mail". Na nagraniu słychać ostatnie minuty przed zatonięciem rosyjskiego okrętu.
– Komunikacja przerwana, jest tylko cisza. ("Moskwa") się przechyla, opada, kąt nachylenia: 30 stopni. Powtarzam, przechyla się z dwiema dziurami (po pociskach - red.) poniżej linii zanurzenia! – mówi na nagraniu najprawdopodobniej jeden z oficerów służących na okręcie.
Nagranie w sieci zamieściła m.in. ukraińska agencja Ukrinform.
Rozmowa toczy się między załogantem "Moskwy" a holownikiem, który ruszył na ratunek tonącemu krążownikowi.
– Nie możemy się ruszyć, ale spróbujemy uratować załogę - krzyczy z przerażeniem marynarz, a w tle słychać wycie syren.
13 kwietnia rosyjski statek został trafiony ukraińskimi rakietami R-360 Neptun. Krążownik stanął w ogniu i został poważnie uszkodzony. Dzień później poszedł na dno, co potwierdziło samo rosyjskie ministerstwo obrony. Według komunikatów z Moskwy jednostka zatonęła - ot tak - podczas holowania do portu.
"Krążownik rakietowy Floty Czarnomorskiej 'Moskwa' zatonął podczas holowania podczas sztormu" – podała agencja Ria Novosti. W depeszy powołano się na rosyjskie ministerstwo obrony. Poinformowano w nim o pożarze na pokładzie jednostki, ale o przyczynach owego pożaru nie padło ani słowo.
"Podczas holowania krążownika 'Moskwa' do portu przeznaczenia, w wyniku uszkodzenia kadłuba otrzymanego podczas pożaru w wyniku detonacji amunicji, statek stracił stabilność. W warunkach burzy zatonął" – przekazała rosyjska agencja.
W depeszy przypomniano zapewnienie ministerstwa, że cała załoga została ewakuowana. "Moskwa" była holowana do portu w Sewastopolu na okupowanym Krymie. Tam Rosjanie najpewniej zamierzali przeprowadzić naprawę jednostki.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że na pokładzie krążownika śmierć poniosło około pół tysiąca osób. Nie żyje m.in. dowódca krążownika Anton Kuprin. Miał zginąć w wyniku eksplozji i pożaru na pokładzie. Informację potwierdził doradca Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Ukrainy Anton Heraszczenko.
Z kolei rosyjskie ministerstwo opublikowało w połowie kwietnia nagranie przedstawiające szefa marynarki wojennej admirała Nikołaja Jewmenowa, który spotkał się na placu apelowym z około 100 marynarzami, którzy według niego byli członkami załogi "Moskwy".