Juliusz Braun dla naTemat ostro o Jakimowiczu. To on złożył skargę do KRRiT
Juliusz Braun dla naTemat ostro o Jakimowiczu. To on złożył skargę do KRRiT Fot. Artur Zawadzki / Reporter / East News
Reklama.

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google.

  • Po ogłoszeniu wyników Eurowizji Jarosław Jakimowicz zachęcił kontrolerów do karania uchodźców z Ukrainy za brak biletów podczas korzystania z komunikacji miejskiej
  • Były prezes TVP i członek Rady Mediów Narodowych Juliusz Braun złożył w tej sprawie skargę do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. "Jego wypowiedź wpisuje się w nurt antyukraińskiej propagandy" – czytamy
  • W rozmowie z naTemat wyjaśnił, dlaczego akurat wydanie "W kontrze" wywołało jego reakcję. – To wiąże się też z histerią w bańce internetowej związanej z Eurowizją. TVP powinno studzić takie emocje, a nie je podkręcać – skomentował
  • Juliusz Braun dla naTemat o skardze na Jakimowicza: TVP powinno studzić takie emocje

    Jak pisaliśmy w naTemat, Jarosławowi Jakimowiczowi nie spodobało się, że pięciu sędziów z Ukrainy nie przyznało Krystianowi Ochmanowi punktów za występ na Eurowizji. Swoimi poglądami podzielił się na gorąco podczas ostatniego wydania "W kontrze".

    Gwiazdor odwołał się do słów współprowadzącej, która zauważyła, że w Trójmieście uchodźcy dostają mandaty za brak biletów, bo nie wiedzą o zniesieniu bezpłatnego transportu publicznego dla Ukraińców.

    – Jestem ciekaw, czy kontrolerzy tego ruchu drogowego, te tzw. kanary, też oglądali ten konkurs i czy to, że od Ukrainy dostaliśmy zero punktów za nasz występ, a my daliśmy im 12, będą ich bardziej karać, czy mniej? – zarzucił na antenie TVP.

    Juliusz Braun przekazał naTemat treść skargi złożonej do przewodniczącego KRRiT Witolda Kołodziejskiego.

    Jego wypowiedź wpisuje się w nurt antyukraińskiej propagandy obecny niestety w polskim internecie, choć na szczęście marginalny. Jest to szczególnie oburzające, miało bowiem miejsce w telewizji publicznej, a autorem wypowiedzi jest pracownik TVP szczególnie promowany przez kierownictwo stacji

    Dr Juliusz Braun

    Były prezes TVP i członek Rady Mediów Narodowych o wypowiedzi Jakimowicza

    Według byłego prezesa TVP doszło do naruszenia ustawy o radiofonii i telewizji. "Programy i inne usługi (...) w ramach jej misji publicznej powinny kierować się odpowiedzialnością za słowo i dbać o dobre imię publicznej radiofonii i telewizji" – czytamy w skardze.

    W rozmowie z naTemat Braun powiedział, że skargi na działalność TVP można składać właściwie codziennie. Dlaczego więc akurat materiał z udziałem Jarosława Jakimowicza?

    – Wydało mi się to istotne, bo ta sytuacja wiąże się z wojną w Ukrainie. To wiąże się też z histerią w polskiej bańce internetowej związanej z Eurowizją. TVP powinno studzić takie emocje, a nie je podkręcać – wytłumaczył.

    Warto także podkreślić, że gwiazdor pomylił oczywiste fakty. Ukraińska publiczność dała nam 12 punktów. Krystiana Ochmana nie docenili jedynie sędziowie. Co więcej, uchodźcy w Polsce nie mogli oddawać głosów na naszego reprezentanta.

    – Jakimowicz podkręcał te złe emocje. On zrobił coś, co pojawia się często w kampaniach antyukraińskich. To takie mieszanie. Powiedzenie pół prawdy, pół nieprawdy, a koniec końców wychodzi, że Ukraińcy są niedobrzy. On wpisał się w niebezpieczny sposób rozumowania – ocenia Juliusz Braun.

    "Ja bym nie tolerował obecności Jakimowicza w TVP"

    Czy należy spodziewać się reakcji ze strony Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji? – KRRiT czasami podejmuje łagodne działania. Obecna sytuacja związana z wojną na Ukrainie może zmusić ich do powiedzenia, że nie wszystko było w porządku – powiedział były prezes TVP.

    – Ustawa przewiduje możliwość także miękkiej reakcji, przykładowo, wezwania do zaprzestania takich działań. KRRiT może zwrócić uwagę, że to było nieprawidłowe i na przyszłość proszę tak nie robić – wyjaśnił.

    – Ja bym nie tolerował obecności pana Jakimowicza przez tak długi okres w TVP. Trudno więc powiedzieć, co bym zrobił w takiej sytuacji. Osoba pana Jakimowicza to zaprzeczenie tego, co powinno wyróżniać publiczną telewizję – dodał członek Rady Mediów Narodowych.

    Afera wywołała reakcję ambasadora Ukrainy w Polsce, ukraińskiego ministra kultury oraz szefa tamtejszego parlamentu. Politycy skrytykowali sędziów, domagali się wyjaśnień, a także przepraszali za ich decyzję.

    – To z jednej strony pokazuje, jak łatwo jest takie emocje rozpętać, zwłaszcza, jak podaje się częściową prawdę. Widzimy, że niektórzy Polacy są przeczuleni na punkcie własnego wizerunku na świecie – stwierdził nasz rozmówca.

    Juliusz Braun podkreślił, że Europejska Unia Nadawców zakwestionowała werdykt polskiego jury. Nie dopatrzono się zaś nieprawidłowości w głosowaniu strony ukraińskiej. 

    – Sędziowie po prostu stwierdzili, że piosenka im się nie podoba, a niektórzy Polacy uznali, że jak polska piosenka im się nie podoba, to są wrogami Polski i trzeba im dać nauczkę. Przynajmniej karać za nieposiadanie biletów na autobus. I to w dodatku nie tych co głosowali – skomentował.

    Jak wyjaśnił prezes TVP, tak mocna reakcja strony ukraińskiej pokazuje, jak bardzo zależy im na dobrych relacjach z Polską. – Nie uznali, że to mało ważna sprawa tylko uznali za stosowne zareagować – powiedział.

    Czytaj także: