logo
Donald Tusk skomentował zmiany w ordynacji wyborczej, o których myśli PiS Fot. Tomasz Jastrzebowski / REPORTER
Reklama.

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google

  • Od kilku dni trwają spekulacje, że PiS jeszcze w tej kadencji mogłoby zmienić ordynację wyborczą do Sejmu i Senatu
  • "Rozmowy trwają, a żadne ostateczne decyzje nie zapadły" – twierdzą politycy rządowej koalicji
  • Pomysły te skomentował w środę Donald Tusk
  • Donald Tusk przebywa w środę w województwie lubuskim. Na konferencji prasowej lider PO został zapytany o pojawiające się od kilku dni spekulacje, że PiS mogłoby jeszcze w tej kadencji zmienić ordynację wyborczą do Sejmu i Senatu.

    Nieoficjalnie mówi się, że w przypadku izby niższej chodzi o zwiększenie liczby okręgów z 41 do 100, a wyższej – likwidację jednomandatowych okręgów wyborczych i stworzenie okręgów, gdzie Polacy wybieraliby 2 lub 3 senatorów.

    Tusk: "Nawet Orbán lubi poudawać, że nie manipuluje"

    – Tak bezwstydnie nie zachowują się politycy nigdzie w Europie. Nawet Orbán lubi trochę poudawać, że nie manipuluje w konstytucji czy ordynacji wyborczej tylko po to, żeby ograć opozycję przy zielonym stoliku – odpowiedział dziennikarzom Donald Tusk.

    Polityk dodał, że "to jest oczywiste" i politycy PiS "nawet nie ukrywają" swoich prawdziwych zamiarów. – Mówią wprost, że będą chcieli zmienić ordynację wyborczą po to, żeby zwiększyć szanse partii rządzącej – kontynuował lider PO.

    I dodał: – Mogę jednak powiedzieć i głęboko w to wierzę: czegokolwiek nie zrobią z ordynacją wyborczą, jeśli wybory będą elementarnie uczciwe, nie będą sfałszowane, to w warunkach każdej ordynacji wyborczej jesteśmy w stanie pokonać PiS.

    Donald Tusk po raz kolejny powtórzył, o czym informowaliśmy już w naTemat, że warunkiem zwycięstwa opozycji jest jej zjednoczenie. – I poważna rozmowa na temat tego, jak razem pójść do wyborów. Wtedy nie będą straszne zmiany w ordynacji ani manipulacje Kaczyńskiego. Ja się ich nie boję – stwierdził.

    Liderzy opozycji reagują na pomysł Tuska

    Polityk zwrócił się również do polityków partii Jarosława Kaczyńskiego: – Niech PiS wyłoży karty na stół – mówił i dodał: – My i tak damy radę, pod warunkiem, że w opozycji nie wygrają egoizmy. Jestem otwarty do rozmowy na temat rozsądnego jednoczenia wysiłków.

    Przypomnijmy, Donald Tusk apeluje o zjednoczenie opozycji przed kolejnymi wyborami parlamentarnymi. Proponuje wspólną listę, która – jego zdaniem – zagwarantuje odsunięcie PiS od władzy. Na słowa lidera PO zareagowali m.in. liderzy PSL i Lewicy. Nie wszyscy uważają, że jest to najlepsze rozwiązanie.

    – Jesteśmy przygotowani na samodzielny start, mamy przygotowane struktury, program, ludzi i pieniądze. Ale szanujemy opozycję i jeśli dojdzie ona do wniosku, że startujemy wspólnie, zrobimy to wspólnie – powiedział Włodzimierz Czarzasty, jeden z liderów Lewicy Władysław Kosiniak-Kamysz jest jednak innego zdania. Prezes PSL uważa, że najkorzystniejszą opcją dla opozycji byłoby, gdyby podzieliła się na dwa bloki: KO z Lewicą oraz PSL z Polską 2050 i Porozumieniem. – PSL skłania się ku współpracy z Polską 2050, natomiast PO bliżej jest do Lewicy – stwierdził lider Ludowców.

    Czytaj także: