Szwecja zdecydowała, że chce przystąpić do NATO. Z tego względu władze tego kraju liczą się z atakiem ze strony Rosji. Dlatego też zaczęto przygotowania na taki ewentualny atak.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Żołnierze w ramach tych ćwiczeń doskonalą swoje umiejętności w strzelaniu oraz wykorzystaniu dronów. Jak tłumaczą władze, celem ćwiczeń jest zapewnienie wody, elektryczności, łączności oraz transportu promowego w przypadku sytuacji kryzysowej.
Służby ćwiczą również przygotowanie na wypadek cyberataku. Przypomnijmy, że cztery lata temu Szwecja przywróciła również stałą obecność wojskową na Gotlandii właśnie ze względu na możliwy atak na tę wyspę ze strony Rosji.
– Członkostwo w NATO wzmocni bezpieczeństwo Szwecji, ale także regionu Morza Bałtyckiego, a to, że aplikujemy razem z Finlandią, oznacza, że możemy przyczynić się do bezpieczeństwa w Europie Północnej – oznajmiła wówczas premier Szwecji Magdalena Andersson.
Szwecja i Finlandia złożyły wnioski o przystąpienie do NATO
Fiński prezydent Sauli Niinistö podkreślił natomiast, że za sprawą Traktatu Północnoatlantyckiego "państwa nordyckie staną się bezpieczniejsze". – Będzie wyróżniać nas nie tylko demokracja, dobrobyt i poszanowanie praw człowieka, ale też bezpieczeństwo – stwierdził prezydent Finlandii.
Przedstawiciele państw składających wnioski wskazali również, że obecność Szwecji i Finlandii w NATO sprawi, że w Sojuszu "powstanie nowy nordycki blok". Fiński prezydent wspomniał o rosyjskich groźbach, że przystąpienie tych dwóch państw do sojuszu spotka się z reakcją. – Teraz wygląda na to, że tak się nie stanie, choć nie można wykluczyć zagrożeń hybrydowych – zauważył Sauli Niinistö.
Przeciw przystąpieniu tych krajów do Sojuszu są jednak Turcja i Chorwacja. Warto jednak zaznaczyć, że proces przystąpienia do NATO jest znacznie prostszy niż ten dotyczący Unii Europejskiej. Jedynym wymogiem jest jednogłośna zgoda wszystkich 30 państw. Media spekulują, że zapewne w przypadku Turcji uda się przekonać Recepa Tayyipa Erdoğana.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.