Pułk Azow nadal jest na terenie zakładu w Mariupolu.
Pułk Azow nadal jest na terenie zakładu w Mariupolu. Fot. Euromaidan PR/Twitter

Pułk Azow nadal jest na terenie Azowstalu. Zastępca dowódcy tej formacji kapitan Swiatosław Pałamar przekazał, że wraz z innymi dowódcami nie opuścili tego miejsca. Zdradził też, co tam robią.

REKLAMA
  • Władze Ukrainy potwierdziły ewakuację ponad 260 żołnierzy z Azowstalu, w tym 53 ciężko rannych
  • Trafiili oni w większości do byłej kolonii karnej w Ołeniwce, która jest pod kontrolą Rosji
  • Jednak wśród nich nie ma dowódców pułku Azow. Oni nadal są na terenie zakładu w Mariupolu
  • Dowództwo pułku Azow nadal przebywa na terenie zakładu

    "Dziś jest 85. dzień wojny. Wraz z dowództwem jestem na terytorium zakładu Azowstal. Trwa pewna operacja, o której szczegółach nie będę informował. Dziękujemy całemu światu, dziękujemy Ukrainie za poparcie. Do zobaczenia wkrótce " - powiedział Swiatosław Pałamar na krótkim nagraniu, które publikują ukraińskie media.

    Przypomnijmy, że w poniedziałek wiceminister obrony Ukrainy Hanna Malar potwierdziła ewakuację ponad 260 żołnierzy z Azowstalu, w tym 53 ciężko rannych. Trafiili oni w większości do byłej kolonii karnej w Ołeniwce w tzw. Donieckiej Republice Ludowej. Ukraińcy chcą ich wymienić na rosyjskich jeńców wojennych.

    Putin zapewne chciałby dla nich pokazowego procesu

    Dziennikarze i eksperci zwracają uwagę, że gdyby dowódcy pułku byli w rękach Rosjan, Władimir Putin chciałby ich pokazowego procesu.

    "Dowódcy obrony Azowstalu pozostają na terenie zakładu i wykonują tajną akcję. To akurat nie tak bardzo nie dziwi, bo gdyby dostali się w ręce Rosjan, to Putin miałby proces pokazowy. Natomiast trochę dziwi mnie ujawnienie tego faktu. Chyba, że ma uciąć plotki o ich ujęciu" - napisał na Twitterze dziennikarz Jarosław Kociszewski.

    Dodajmy, że kiedy potwierdzono ich ewakuację eksperci amerykańskiego Instytutu Badań nad Wojną ocenili, że poddanie zakładów metalurgicznych Azowstal wynikało z taktycznego porozumienia między Ukrainą a Rosją.

    Zdaniem amerykańskich analityków władze na Kremlu zdecydowały się na ten krok, aby ogłosić zdobycie Mariupola i tym samym odeprzeć krytykę w mediach społecznościowych po ostatnich porażkach na froncie.

    O tym, że taki scenariusz jest prawdopodobny, ma świadczyć objazd prasowy dla zagranicznych dziennikarzy po okupowanych terytoriach Ukrainy, który zaczął się 18 maja.

    Analitycy ISW zaznaczyli, że porozumienie o ewakuacji obrońców Mariupola wywołało oburzenie i zamieszanie w prorosyjskich mediach społecznościowych. "To z kolei zaskoczyło Kreml i może osłabić rosyjskie operacje informacyjne" – czytamy w raporcie.

    Na kanałach w serwisie Telegram wyśmiewano rosyjskie Ministerstwo Obrony za rozmowy z ukraińskimi "terrorystami" i "nazistami". "Trudno będzie pogodzić triumfalny przekaz o zdobyciu Mariupola z doniesieniami o nagłych pertraktacjach, prowadzących do wynegocjowanego poddania fabryki" – dodali eksperci z USA.

    Czytaj także: