Beata Kozidrak usłyszała wyrok za jazdę samochodem pod wpływem alkoholu. Dostała karę grzywny. Sąd jako okoliczność łagodzącą wskazał m.in. jej dorobek artystyczny, co wywołało oburzenie wśród wielu osób. W jednym z najnowszych odcinków "Dzień dobry TVN" bez ogródek dyskutowano na temat tej sytuacji. – Czy Chopin mógłby liczyć na łagodny wymiar kary, gdyby sobie popił? – padło na wizji.
W naTemat jestem dziennikarką i lubię pisać o show-biznesie. O tym, co nowego i zaskakującego dzieje się u polskich i zagranicznych gwiazd. Internetowe dramy, kontrowersyjne wypowiedzi, a także ciekawostki z życia codziennego znanych twarzy – śledzę je wszystkie i informuję o nich w swoich artykułach.
Wyrok ws. jazdy Beaty Kozidrak pod wpływem alkoholu
Przypomnijmy, że 4 maja w warszawskim sądzie odbyła się rozprawa ws. jazdy Beaty Kozidrak pod wpływem alkoholu, której gwiazda dopuściła się we wrześniu 2021 roku. Liderka Bajmu prowadziła wówczas pojazd warszawskimi ulicami z blisko 2 promilami alkoholu w wydychanym powietrzu.
Na artystkę nałożono karę grzywny w wysokości 50 tys. zł i 20 tys. zł na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej. Odebrano jej też prawo jazdy na 5 lat. Głośnym echem odbiła się uzasadnienie wyroku wygłoszone przez sędzię.
– Jedyną okolicznością, jaką prokurator wskazał za łagodzącą, jest przyznanie się do winy. Oskarżona przyznała się, przeprosiła, jest niekarana przez 40 lat posiadania prawa jazdy – powiedziała sędzia Agata Pomianowska.
– Jako okoliczność łagodzącą należy wziąć pod uwagę uregulowany tryb życia, zasługi dla polskiej muzyki, kultury i niekwestionowany dorobek artystyczny – dodała.
To uzasadnienie wymiaru sprawiedliwości wywołało burzę w sieci. "To nie mem, to polski wymiar sprawiedliwości" – napisał Marcin Makowski. "Gdyby po prostu pracowała w przedszkolu albo na poczcie, ewentualnie w banku, to niech sp***dala" – stwierdził Krzysztof Stanowski.
Prokurator i rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie, Aleksandra Skrzyniarz, zapowiedziała apelację od wyroku. – W ocenie prokuratury wymierzona oskarżonej kara jest rażąco łagodna, a jako taka nie spełni stawianych jej celów, w szczególności zapobiegawczych oraz wychowawczych – przekazała w rozmowie z "Faktem".
O wyroku Beaty Kozidrak w "Dzień dobry TVN"
19 maja w "Dzień dobry TVN" przegląd prasy robiła Ewa Ewart. Dokumentalistka nawiązała wówczas do wyroku liderki Bajmu. – No faktycznie, Kozidrak ma się czym pochwalić. Czy Chopin mógłby liczyć na podobnie łagodny wymiar kary, gdyby sobie popił? – zapytała.
– Czy w przypadku osób z dorobkiem, tego rodzaju ekscesy, jak jazda po pijanemu z dwoma promilami alkoholu we krwi, czy można to łagodnie traktować? – zastanawiała się na wizji, nawiązując do artykułu "Rzeczpospolitej" o tytule "Gdyby Chopin żył i jeździł autem".
Tego dnia prowadzącymi porannego pasma TVN byli: Marcin Prokop i Dorota Wellman, którzy także pokusili się o kąśliwe komentarze w tej sprawie. – Może prawo powinno być równe dla wszystkich? – rzucił wymownie prezenter. – Nie ma lepszych i gorszych i każdy powinien dostać karę – dodała dziennikarka.
Ewart kontynuowała temat, wspominając o tym, że Kozidrak ruszyła w trasę koncertową. Ostatnio "Super Express" podał, że gwiazda ma przed sobą 23 występy - nie tylko w Polsce, ale także w USA i Wielkiej Brytanii. Wyliczono, że za serię koncertów ma zgarnąć ponad milion złotych.
W "Dzień dobry TVN" stwierdzono więc, że grzywna nie powinna stanowić dla artystki większego problemu. – Będzie z czego zapłacić – przyznała Wellman.