W rosyjskim Soczi doszło w tym tygodniu do spotkania dwóch dyktatorów: Władimira Putina i Alaksandra Łukaszenki. Treść ich rozmowy została przepuszczona przez sito kremlowskiej propagandy, ale samo to, co trafiło do rosyjskich agencji prasowych jest wystarczająco niepokojące.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
W poniedziałek Władimir Putin przyjął w Soczi Alaksandra Łukaszenkę. Obaj politycy rozmawiać mieli na temat zacieśnienia współpracy ich obu krajów w ramach ZBiR-u (Związku Białorusi i Rosji), który został powołany pod koniec 1999 roku.
Obaj przywódcy zdobyli się także na żarty z obecnej sytuacji gospodarczej ich krajów. Władimir Putin w pewnym momencie wręcz zakpił z zachodnich sankcji. Stwierdził, że rosyjska gospodarka "ma się bardzo dobrze" mimo restrykcji i braku współpracy z Zachodem.
– Sankcje dały Rosji i Białorusi impuls do skupienia się na samorozwoju. Może nawet Zachodowi należą się podziękowania. Na Zachodzie mają poważne problemy, cały świat ma poważne problemy, a oni o wszystko obwiniają Putina. Putin jest winny całemu złu świata – skomentował z przekąsem Łukaszenka, a jego słowa potwierdził Putin skinieniem głowy.
– Będziemy poważnie o tym z nimi rozmawiać – odpowiedział prezydent Rosji.
Łukaszenka uważa, że Polska chce zabrać Ukrainie zachód kraju
Ale na tym nie koniec. Łukaszenka w swoim stylu odniósł się do Polski i po raz kolejny zainsynuował, że kraj nad Wisłą chce odebrać część terytorium Ukrainy oraz Białorusi.
- Na Ukrainiedzieją się nieoczekiwane, ciekawe rzeczy. Wiesz o tym bardzo dobrze. Powinniśmy się obawiać, że oni (politycy Zachodu) już podejmują kroki w celu rozczłonkowania Ukrainy - tłumaczył Alaksandr Łukaszenka gospodarzowi Kremla.
Jak wyznał Łukaszenka, martwi go to, że są do tego gotowi Polacy i NATO. Jak dowodził, w taki sposób Polska chce odebrać zachodnią Ukrainę.
– Obawiamy się, że są gotowi - Polacy, NATO - "pomóc" w ten sposób odebrać, jak przed 1939 rokiem, zachodnią Ukrainę – stwierdził.
- Troszczymy się nie tylko o dzisiejsze bezpieczeństwo. Taka jest również ich strategia wobec zachodniej Białorusi - mówił dalej. - Jak powiedziałem, Ukraińcy będą musieli prosić nas, abyśmy nie dopuścili do oddzielenia zachodniej części i innych części Ukrainy od ich kraju - dodał.
Wolfowicz mówił też, że coraz częściej w pasie przygranicznym Białorusi zauważane są loty zagranicznych samolotów wojskowych. Jego zdaniem świadczy to o planach ataku na Białoruś.
– Mam nadzieję, że zwykli ludzie, Polacy, Litwini widzą, co się dzisiaj dzieje w Ukrainie, jakie tam zniszczenia, co za tragedia, jak cywile giną na terenie Ukrainy – ostrzegł wówczas urzędnik Alaksandra Łukaszenki.
Czytaj także:
Groził, że jeśli kraje te "rozpętają agresję na Białoruś", to "operacje wojskowe" będą prowadzone nie tylko na terenie Białorusi. – Nie, na ich terytorium też będą zniszczenia, śmierć, wybuchy – powiedział.