
Jeżeli przejmowane są media, które są niewygodne, jeżeli się podsłuchuje ludzi na skalę niewyobrażalną w III RP, jeżeli policja potrafi przyjść do księdza i sugerować mu, żeby inaczej mówił na kazaniach, to tak troszeczkę zaczyna to przypominać niestety czasy Jaruzelskiego. Jest to rzeczywistość przypominająca już tamten czas, ale jeszcze – na szczęście i miejmy nadzieję, że tylko przypominająca, a nie identyczna.
Słowa Girzyńskiego współgrają z coraz częściej powtarzaną na prawicy diagnozą: Polska powoli staje się krajem autorytarnym, który zaczyna przypominać PRL. W tym właśnie duchu wypowiadał się w niedzielę lider PiS, który na konferencji prasowej poświęconej marszowi zaplanowanemu na 13 grudnia mówił o zagrożeniach dla wolności i niepodległości Polski.
– Jest to marsz, w którym z jednej strony pamiętamy o wydarzeniach sprzed 30 lat, z drugiej mówimy "nie" wielu negatywnym zjawiskom obecnego czasu, ale przede wszystkim mówimy o przyszłości, o tym, że Polska może się zmienić, że będziemy mieli wolny, solidarny, niepodległy kraj – mówił Jarosław Kaczyński.
– Generalnie zgadzam się z opinią posła Girzyńskiego, choć osobiście zamiast metafory historycznej prędzej powiedziałbym, że rządy Tuska to lekko zakamuflowana forma putinizmu – dopowiada Tomasz Terlikowski. Publicysta tłumaczy, że czasem trzeba użyć ostrych słów po to, by wskazać niebezpieczne dla demokracji tendencje. On również jest przekonany, że sprawa Hajdarowicza to po prostu “polityczne wycinanie niewygodnych ludzi z mediów”, którego w żaden sposób nie można porównać z tym, co działo się w czasach rządów PiS.
Tusk buduje coś, co jest już systemem autorytarnym przy aprobacie znacznej części polskiego społeczeństwa i przy znacznym wsparciu instytucjonalnym, części mediów, establishmentu, od aktorów, poprzez dziennikarzy do naukowców, nie mówiąc już o biznesie. On im gwarantuje bezkarność i przywileje. Po dwudziestu latach bez komunizmu znów są kreowane pewne elity i ożywiane pewne postawy, które w naszym społeczeństwie gdzieś tkwiły. CZYTAJ WIĘCEJ
"Polska może zmierzać w stronę autorytaryzmu"
W podobnym tonie wypowiada się prof. Andrzej Zybertowicz: – Jako badacz społeczny mogę powiedzieć, że niepokojących tendencji jest wiele: ograniczanie dostępu do informacji publicznej, brak efektywnej kontroli nad tajnymi służbami, wprowadzenie przepisów ograniczających wolność zgromadzeń, czy w końcu ograniczanie pluralizmu w mediach. Niestety, współwystępowanie takich zjawisk sprawia, że polskie państwo może zmierzać w stronę autorytaryzmu – mówi socjolog.
Zobacz też: Po expose Tuska. "Zwrot w stronę PRL"?