Uważałem, że TVP należy oglądać. Dlaczego? Żeby wiedzieć, w jaki sposób kłamią. Żeby zobaczyć, w jaki sposób Jacek Kurski próbuje pokazywać nam świat. Teraz, po dwóch latach uważnego oglądania "Wiadomości", widzę, co prorządowa papka zrobiła z moją głową.
Materiały prezentowane w "Wiadomościach" TVP stały się nieodłącznym elementem naszej polskiej satyry. Śmiejemy się z przekazu serwowanego przez Danutę Holecką oraz z co dziwniejszych pomysłów Jacka Kurskiego.
Obejrzałem 330 wydań "Wiadomości" TVP. Czuję się jak królik doświadczalny Jacka Kurskiego
Telewizja Polska stała się antybohaterem memów. Publicznemu, a raczej rządowemu nadawcy, poświęcono osobne satyryczne strony na Facebooku, Twitterze, czy Instagramie. Co jakiś czas możemy też natknąć się na artykuły o tytułach "Odlot w 'Wiadomościach' TVP", "Holecka przebiła samą siebie" etc. etc.
Działalność Jacka Kurskiego to nie tylko tępa propaganda, ale i sprytny, stary jak świat mechanizm, który podprogowo atakuje nasze mózgi, a przynajmniej zaatakował mój mózg, gdy przez dwa lata katowałem się wieczornym dziennikiem informacyjnym.
Dlaczego postanowiłem śledzić "Wiadomości" TVP? Jednym z powodów jest mój zawód. Kolejnym ciekawość, potrzeba zrozumienia mechanizmu manipulacji oraz mój niedawny pogląd, że Telewizję Polską należy oglądać, żeby wiedzieć, jak próbują zafałszować rzeczywistość.
Po dwóch latach zrozumiałem, że padłem ofiarą swojej ciekawości. Wiedziałem, co serwuje się widzom, a mimo to wyliczyłem, że obejrzałem około 330 wydań "Wiadomości". Nie liczę już innych programów i serwisów rządowej telewizji. Teraz czuję się jak królik doświadczalny Jacka Kurskiego.
Mamy krótką pamięć i to właśnie na tym żerują osoby prezentujące stronnicze materiały. Pokazują przeszłość tak, byśmy zapamiętali jedynie jej konkretne wycinki, a nie całokształt.
Jak robią to "Wiadomości"? Po dwóch latach na hasło "rządy PO" w mojej głowie od razu pojawia się szereg skojarzeń. "Nowak zrobił jakiś przekręt z zegarkiem", "Tusk ukradł pieniądze z OFE", "Kopacz piła kawę i cieszyła się w Smoleńsku", "Ludzie nie mieli czego włożyć do garnków", "korupcja", "Amber Gold", "Polska w ruinie", "bezrobocie".
Co ciekawe, jako zadeklarowanemu lewakowi, do głowy nie przyszły mi hasła takie jak "ciepła woda w kranie", "rozkrok ws. aborcji i praw osób LGBT", "uległość wobec Kościoła", czy też "neoliberalna polityka gospodarcza".
To najważniejsze zadanie Jacka Kurskiego
Zadaniem Jacka Kurskiego nie jest sprawienie, żeby społeczeństwo potrafiło wyrecytować wszystkie afery z udziałem członków obecnej opozycji. Jego zadaniem nie jest sprawienie, żebyśmy uwierzyli w szereg dziwacznych teorii. Zadaniem Kurskiego jest przede wszystkim przylepienie do poszczególnych osób negatywnie kojarzących się słów.
Identyczne zadanie realizują politycy Prawa i Sprawiedliwości występując w komercyjnych stacjach. Idealnym tego przykładem jest sprawa "zamachu w Smoleńsku". No właśnie... zamachu.
Nie wierzę w teorie spiskowe Macierewicza. Swoją drogą, nawet gdybym chciał, to trudno w nie wierzyć. Ale! Po dwóch latach oglądania TVP i siedmiu latach słuchania polityków obozu rządzącego dwukrotnie podświadomie użyłem słowa "zamach", mówiąc o wypadku TU-154 M.
Postanowiłem przeprowadzić eksperyment. Zapytałem mojego przyjaciela, który nie ogląda TVP o pierwsze skojarzenia związane z hasłem "Paweł Adamowicz". W ciągu chwili odpowiedział: morderstwo, WOŚP, jego żona.
Byłem w szoku. Ja w głowie miałem kolejno: afera, prokuratura, morderstwo. Bardzo podobne skojarzenia przedstawiła moja przyjaciółka, która tak jak ja regularnie śledziła "Wiadomości".
Jaka afera? Nie pamiętam, ale słowo afera kojarzy mi się z przestępstwem, oszukiwaniem, manipulowaniem, niewiarygodnością. Teraz widzicie, jak to działa?
PO, Tusk, Adamowicz, Strajk Kobiet. TVP nie bierze jeńców
To właśnie wpajanie i przyklejanie słów kluczowych do konkretnych zjawisk, osób, wydarzeń jest kluczem sukcesu Telewizji Polskiej. Kolejnym tego przykładem jest Strajk Kobiet.
Przez śledzenie "Wiadomości" lawina protestów w obronie praw człowieka wywołuje u mnie szereg skojarzeń o "wulgarności". W głowie mam powtarzane dziesiątki razy ujęcia jak Marta Lempart krzyczy do policjanta "zamknij ryj psie". Podobnie jest z Donaldem Tuskiem i jego słynnym "Für Deutschland".
O co chodzi z tym "Für Deutschland"? Oglądając TVP, tego się nie dowiem. Ale krótkie ujęcie sprawia, że hasło "Tusk" kojarzy mi się ze stronniczością, faworyzowaniem danego państwa, uległością wobec "obcego" rządu.
Nie wszyscy mogą uwolnić się z manipulacyjnej pułapki Kurskiego
Ale ja jestem uprzywilejowany. Mam dostęp do rzetelnych źródeł informacji, rozmawiam ze starszymi stażem dziennikarzami, a także mogę w każdej chwili zadzwonić do eksperta w danej dziedzinie.
Mój przywilej sprawia, że ja mogę uwolnić się od manipulacyjnej pułapki Jacka Kurskiego. A co mają powiedzieć ludzie, którzy nie mają dostępu do innych źródeł informacji jak przynajmniej TVN? Można by powiedzieć, sięgnijcie po prasę lokalną, ale ta również – w większości – została przejęta przez opcję rządzącą.
Po dwóch latach uważnego oglądania "Wiadomości" mogę jasno stwierdzić – nie róbcie tego dla własnego zdrowia psychicznego. Dla mnie jest już za późno.