Odkąd zaczęła się wojna w Ukrainie Polska jest celem rosyjskiej propagandy. Po raz kolejny rosyjskie władze próbują przekonywać, że nasz kraj chce przejąć zachód Ukrainy. Takiej retoryce Kremla niestety pomogły nieprzemyślane deklaracje niektórych polskich polityków.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Nikołaj Patruszew, czyli sekretarz Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej, a wcześniej szef FSB mówił o tym w tym tygodniu po raz kolejny.
Kreml nadal przekonuje, że Polska chce przejąć część Ukrainy
– Tzw. zachodni partnerzy reżimu w Kijowie nie są przeciwni wykorzystywaniu obecnej sytuacji dla własnych, egoistycznych interesów i mają specjalne plany wobec ziem ukraińskich. Polskajuż przechodzi do działań mających na celu przejęcie zachodniej Ukrainy– przekonywał zupełnie na serio Patruszew.
– Żywym dowodem na to była wizyta w Kijowie Andrzeja Dudy, a także jego oświadczenia, że granica polsko-ukraińska wkrótce przestanie istnieć – dodawał rosyjski polityk. Co więcej, jego zdaniem "już wiele państw aktywnie pracuje nad rozczłonkowaniem Ukrainy".
Niestety, rosyjska propaganda bardzo wykorzystuje to, że polscy politycy – w tym przywołany Andrzej Duda – wspierają Ukrainę.
Niedawno polski prezydent wygłosił nawet specjalne orędzie w Kijowie. – Wolny świat ma dziś twarz Ukrainy – powiedział wówczas Duda. Zapewnił Ukraińców między innymi o tym, że "Polska zrobi wszystko, co może, by pomóc Ukrainie stać się członkiem Unii Europejskiej".
Duda wskazał również, że Polska jest zdecydowanym zwolennikiem surowych sankcji wobec Rosji, a Ukraina nie powinna poddawać się żądaniom Władimira Putina.
– Pojawiły się niepokojące głosy, mówiące, że Ukraina powinna poddać się żądaniom Putina. Tylko Ukraina ma prawo decydować o swojej przyszłości. Nic o Tobie bez Ciebie – podsumował.
Propaganda Moskwy podchwyciła pomysł Kaczyńskiego o "misji pokojowej"
Jednak do zorganizowania "ataków" na Polskę Rosjanie nie potrzebowali czekać na wizytę Dudy w Kijowie. Znacznie wcześniej przecież prezes PiS wyszedł z propozycją "misji pokojowej" dla Ukrainy, a Rosjanie to podchwycili dla swoich celów.
Chodzi o to, że marcu Mateusz Morawiecki i Jarosław Kaczyński udali się do Kijowa, gdzie spotkali się z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim i premierem Denysem Szmyhalem. Wicepremier ds. bezpieczeństwa stwierdził po tym spotkaniu, że "potrzebna jest misja pokojowa NATO, która będzie w stanie się obronić", ponieważ "liczą się czyny, a nie słowa".
Ponadto, w trakcie rozmowy z "Gazetą Polską Codziennie" Kaczyński przyznał wówczas, że jako obywatel chciałby, aby Polska dysponowała bronią jądrową. Jednak po chwili zaznaczył, że jest "odpowiedzialnym politykiem", a pomysł ten nie jest do zrealizowania.
Niestety, rosyjska propaganda szybko podchwyciła słowa prezesa PiS. W rosyjskich mediach przedstawiono, że Jarosław Kaczyński zaproponował rozmieszczenie amerykańskiej broni atomowej na terytorium Polski, a misja pokojowa miałaby oznaczać okupację zachodniej Ukrainy. Teraz Rosjanie tworzą co jakiś czas na tej podstawie kolejne fake newsy.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.