
W dzisiejszym programie "Tomasz Lis na żywo" dyskutowano o tym, co wolno, a czego nie wolno aktorowi. Maciej Stuhr czy Marian Opania pozwolili sobie zdaniem niektórych na zbyt wiele, poddając w wątpliwość historyczną świętość Polaków lub możliwość zamachu w Smoleńsku. Czy rzeczywiście "aktor jest od grania, tak jak du*** od sr***"?
To świadczy zmasowanym chamstwie. To określenie kojarzy nam się z hołotą, błotem, pijaństwem. Tymczasem jest też hołota inteligentna. W innych krajach taka sytuacja nie miałaby miejsca
Oni tak gorzko patrzyli na swoich rodaków, tak gorzko o tym pisali, że gdyby żyli, w internecie pojawiłoby się mnóstwo pogróżek pod ich adresem.
Aktorowi nie można zabierać się prawa do odmowy zagrania w danym filmie. Aktor to nie jest wieszak z twarzą, na którym można powiesić każdy garnitur.
