Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
Wśród odwołanych ministrów znajdują się m.in. szefowa i szef Ministerstwa Spraw Zagranicznych oraz pozostali ministrowie należący do koalicyjnej Partii Centrum.
Ze stanowisk usunięci zostali również szefowie: administracji publicznej Jaak Aab, zdrowia i pracy Tanel Kiik, gospodarki i infrastruktury Taavi Aas, spraw wewnętrznych Kristian Jaani, środowiska Erki Savisaar oraz kultury Tiit Terik.
Zobacz też: Karis zachwycony Dudą. Sugeruje, że Polak może stać się ważniejszy niż Scholz i Macron
– Obecnie bardziej niż kiedykolwiek Estonia potrzebuje sprawnie działającego rządu opartego na wspólnych wartościach – podkreśliła Kaja Kallas, którą cytuje "The Washington Post". Dodała również, że obecny stan bezpieczeństwa w Europie nie pozostawia jej innego wyboru, więc "współpraca z Partią Centrum jest niemożliwa".
Estońska koalicja rządowa składała się z centroprawicowej Partii Reform oraz centrolewicowej Partii Centrum. Ugrupowania dysponują w sumie 59 mandatami na parlament składający się ze 101 osób. Do momentu powstania nowej koalicji, odwołanych ministrów mają zastąpić członkowie Partii Reform.
Według "Financial Times", Kaja Kallas będzie dążyć do utworzenia większości w rządzie z estońskimi socjaldemokratami i nacjonalistyczną Pro Partia. Socjaldemokratom propozycja przypadła do gustu natychmiastowo. Z kolei rzecznik Pro Partii przyznał, że ugrupowanie jest otwarte na wszelkie możliwości.
Przeczytaj także: Rosja grozi następnemu państwu. "Mają wobec nas plany wojskowe"
"The Washington Post" przekazuje, że powodem rozłamu z Partią Centrum były jej żądania dotyczące zwiększenia zasiłków rodzinnych, co spotkało się ze sprzeciwem partii Kallas. Partia Centrum przedstawiła w maju projekt ustawy ws. dodatkowych świadczeń rodzinnych na łączną kwotę 300 milionów euro, która zwiększałaby miesięczny zasiłek na dziecko.
Inflacja w naszym kraju jest wysoka (wg. danych GUS 13,9 proc.). Natomiast to nie Polska boryka się obecnie z największymi problemami w kwestii rosnących cen. Z ogromnym ich wzrostem walczy także Łotwa, gdzie inflacja znajduje się na poziomie 16,4 proc. i Litwa z wynikiem 16,4 proc.
Nie jest wykluczone, że premier Kaja Kallas swoim podejściem do wprowadzania dynamicznych zmian we własnym rządzie próbuje ukryć rychły upadek gospodarczy Estonii, która zamyka ranking z inflacją na poziomie... aż 20 proc.
Czytaj także: https://natemat.pl/417013,ekstremalnie-wysoka-inflacja-w-turcji-ceny-wzrosly-o-ponad-70-proc