Prezydent Estonii Alar Karis powiedział, że Europie potrzebny jest silny lider. Jako przykład podał... prezydenta Andrzeja Dudę. Według niego, Olaf Scholz i Emmanuel Macron wciąż muszą zbudować swoją pozycję na scenie międzynarodowej.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
W rozmowie z Radiem Wnet prezydent Estonii powiedział, że nie wyobraża sobie zwycięstwa Rosji w wojnie z Ukrainą. Jak dodał, Wołodymyr Zełenski powinien odzyskać wszystkie nielegalnie okupowane tereny
Polityk zdobył się na wyjątkowo mocną deklaracje. – To jest też nasza wojna – oświadczył. Przypomniał, że Estonia dostarczała do Ukrainy Javeliny od razu, gdy tego potrzebowała
Karis powiedział także o potrzebie silnego lidera, który nadawałby ton polityce międzynarodowej. – Europa potrzebuje silnego lidera. Może nim być polski prezydent – stwierdził
Duda może być ważniejszy niż Scholz i Macron? Mocna deklaracja Estonii
– Mamy od niedawna nowego kanclerza Niemiec. Podobnie z prezydentem Francji. Szukamy teraz Europie lidera – powiedział dla Radia Wnet prezydent Estonii Alair Karis. Już na wstępie warto więc podkreślić, że Emmanuel Macron właśnie wywalczył drugą, a nie pierwszą kadencję w Pałacu Elizejskim.
– Patrząc z perspektywy amerykańskiej, jeśli chcą zadzwonić do Europy, to do kogo zadzwonią? – pytał jednak retorycznie Estończyk.
– Potrzebujemy w Europie lidera. Zobaczymy, kto będzie liderem, bo musi to być ktoś z dużego państwa. Może to być też prezydent Polski, zobaczymy – ocenił. Jak zaznaczył, głównym zadaniem dla jego państwa jest utrzymanie swojej pozycji jako części Europy.
Prezydent Estonii w wywiadzie dla Radia Wnet twierdził, że to kraje bałtyckie najmocniej wspierają Ukrainę. Jak pisaliśmy w naTemat, Polska od 2016 roku umożliwiła ukraińskim żołnierzom szkolenie zgodnie z procedurami NATO.
Przypomnijmy, że kwestia alternatywy dla zachodnich liderów pojawiła się podczas kwietniowej konferencji Andrzeja Dudy i Wołodymyra Zełenskiego. Delegacja polsko-litewsko-estońsko-łotewska była pytana o konkurencyjny wobec NATO sojusz obronny i scenariusze na wypadek "zdrady Niemiec i Francji". Wówczas wszyscy liderzy podkreślili konieczność ścisłej współpracy z państwami Zachodu.