nt_logo

Węgierski polityk przekroczył granice. Zarzucił Zełenskiemu problemy psychiczne

Agata Sucharska

05 czerwca 2022, 11:00 · 3 minuty czytania
Marszałek parlamentu Węgier László Kövér zarzucił prezydentowi Ukrainy Wołodymirowi Zełenskiemu problemy psychiczne. Polityk z obozu Viktora Orbána stwierdził m.in., że ukraiński przywódca powinien "prosić o pomoc w sposób grzeczny". Na tę sugestię ostro zareagowała Kancelaria Prezydenta Ukrainy.


Węgierski polityk przekroczył granice. Zarzucił Zełenskiemu problemy psychiczne

Agata Sucharska
05 czerwca 2022, 11:00 • 1 minuta czytania
Marszałek parlamentu Węgier László Kövér zarzucił prezydentowi Ukrainy Wołodymirowi Zełenskiemu problemy psychiczne. Polityk z obozu Viktora Orbána stwierdził m.in., że ukraiński przywódca powinien "prosić o pomoc w sposób grzeczny". Na tę sugestię ostro zareagowała Kancelaria Prezydenta Ukrainy.
Węgierski polityk zarzuca Zełenskiemu problemy psychiczne. Jest odpowiedź. Fot. AP/East News

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google

  • Marszałek węgierskiego parlamentu László Kövér wyraził opinię o rzekomych "problemach psychicznych" ukraińskiego prezydenta Wołodymyra Zełenskiego
  • To reakcja na fakt, że prezydent Ukrainy często stanowczo i surowo prosił o wsparcie do swoich partnerów z Zachodu
  • Nie spodobało się to węgierskiemu politykowi, który stwierdził, że "nie pamięta, żeby ktoś kiedyś się tak zachowywał"

Węgierski polityk mówi o "problemach psychicznych" Zełenskiego

Stosunki Węgier i Ukrainy nieustannie się pogarszają. Państwo Viktor Orbána blokuje decyzje, które pozwoliłyby na nałożenie surowych sankcji na rosyjską ropę, nie angażuje się tak jak pozostałe państwa Europy w pomoc Ukrainie, która od trzech miesięcy jest ofiarą ataku ze strony Rosji.

Czytaj także: Ostra gra Orbána. UE po raz kolejny nie doszła do porozumienia ws. embarga na rosyjską ropę

Teraz świat obiegła informacja, że marszałek parlamentu Węgier László Kövér opowiada o rzekomych problemach psychicznych Wołodymyra Zełenskiego, wpisując się przy okazji w narrację Kremla o niestabilnym rządzie w Ukrainie. Węgierski polityk w wywiadzie dla telewizji Hír odniósł się do licznych apeli Zełenskiego adresowanych do polityków na Zachodzie. Kövér powiedział, że "nie pamięta ze swoich obserwacji polityki międzynarodowej, żeby przywódca kraju potrzebującego pomocy podniósł głos przeciwko komuś", w taki sposób jak zrobił to Wołodymyr Zełenski, zwracając się do rządu w Budapeszcie, czy do kanclerza Niemiec.

Polityk nie sprecyzował jakiej natury są to jego zdaniem problemy, ale stwierdził, że "nie wiadomo co z nimi zrobić", a zachowanie Zełenskiego jest dla niego "niezrozumiałe". Dodał, że mniejszość węgierska w Ukrainie "może mieć trudności" i z tego powodu rząd w Budapeszcie "musi być bardzo ostrożny".

Czytaj także: Orbán zadrwił z wykształcenia Zełenskiego. On sam kształcił się za pieniądze znienawidzonego wroga

- Być może Węgrzy będą musieli opuścić Ukrainę po 1100 latach - ocenił polityk rządzącego Fideszu.

Odpowiedź Kijowa: "Język długi, rozum krótki" Zarzuty wobec prezydenta Ukrainy szybko doczekały się odpowiedzi ze strony jego kancelarii. Wpis w tej sprawie pojawił się na Facebooku na profilu zastępcy szefa kancelarii prezydenta, Andrija Sibihy.

"Lud zawsze jest mądry i od wieków wie, jak odpowiadać na kompletnie niedopuszczalne, prostackie wypowiedzi 'niedopolityków' w rodzaju nieszanownego szefa parlamentu Węgier: tylko ten, kto jest winny, ma wiele do powiedzenia" - napisał w poscie.

Jak dodał, "osła po dźwiękach poznasz, a głupiego po trajkocie". "Język długi, rozum krótki" - przekazał Sybiha.

Zaznaczył również, że chciałby usłyszeć ocenę László Kövéra dotyczącą tego, jak węgierscy naziści spalili żywcem tysiące ludzi w wiosce Koriukówka w obwodzie czernihowskim. "Historia pójdzie do przodu, Ukraina zwycięży: wszyscy obywatele mieszkający na Ukrainie będą dumni z naszego państwa, a takie 'osoby' pozostaną na śmietniku historii. (Zełenski - przyp. red.) to prezydent kraju bohaterów, odważnych i wolnych ludzi" – dodał.

Czytaj także: https://natemat.pl/415198,oto-dlaczego-orban-wprowadzil-stan-zagrozenia