
Telewizyjne relacje na żywo często są nie lada wyzwaniem, a nierzadko w ich czasie może dochodzić do zupełnie nieprzewidzianych zdarzeń. Taką sytuację przeżyła reporterka TVN24 Agata Adamek, która pod Sejmem wyjaśniała, co dalej z rejestrem ciąż. W pewnym momencie dziennikarka została uderzona w głowę ramą przysłaniającą słońce.
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
Dziennikarka TVN24 miała wypadek w czasie relacji na żywo
Minister Zdrowia podpisał w piątek rozporządzenie, na mocy którego w życie wchodzi tzw. rejestr ciąż. Resort zdrowia chce, aby informacja o tym, czy kobieta jest w ciąży, trafiała do Systemu Informacji Medycznej. Ten pomysł wzbudza duże emocje. Wszystkie media na bieżąco informowały o kolejnych krokach Ministerstwa Zdrowia. Tak było także z telewizją TVN24, która pod Sejmem kręciła materiał na ten temat. Gdy dziennikarka Agata Adamek miała mówić o rozporządzeniach ministra zdrowia, została nagle uderzona w głowę. Mówiła akurat, że "rządząca większość chce wkładać nos w nie swoje sprawy", gdy spadła na nią tablica, która miała osłaniać reporterkę przed słońcem.
– Przeżyłam, proszę państwa, ale muszę pokazać to, co przed chwilą uderzyło mnie w głowę. To jest taka rama przysłaniająca słońce. Żyję. Wszystko jest chyba w porządku, chyba że później okaże się, że nie, ale jeszcze na razie opowiem państwu o tej sprawie – skomentowała z uśmiechem na twarzy.
Relację z tej sytuacji mogli zobaczyć nie tylko widzowie TVN24, ale także użytkownicy Twittera. Dziennikarka na swoich social media opublikowała krótki film, na którym został uchwycony niebezpieczny moment. „Kiedy w poniedziałek wszystko mówi człowiekowi, że kiedy wieje, trzeba być na Helu” – napisała Agata Adamek, dodając rozbawioną emoji.
Rejestr ciąż
Co jednak z rejestrem ciąż, o którym miała mówić reporterka? Minister zdrowia Adam Niedzielski podpisał nowelizację rozporządzenia ws. Systemu Informacji Medycznej w piątek, 3 czerwca. Ma ono wejść w życie w ciągu dwóch tygodni od dnia ogłoszenia. Ministerstwo Zdrowia tłumaczy, że tzw. rejestr ciąż to sposób, aby zmniejszyć ryzyko przepisania pacjentkom leków niewskazanych w ciąży i umożliwić im skorzystanie ze świadczeń w pierwszej kolejności. W rozporządzeniu doregulowano, że przekazywanie danych będzie następować, o ile usługodawca uzyska je w związku z udzielaniem świadczenia zdrowotnego lub realizacją istotnej procedury medycznej. Polki obawiają się jednak nadmiernej ingerencji w swoje życie prywatne, a lekarze boją się, że to rozwiązanie doprowadzi do sytuacji, w której kobiety zrezygnują z szukania pomocy medycznej albo z zachodzenia w ciążę. Więcej na ten temat przeczytacie w: "Rejestr ciąż wchodzi w życie. Wszystko, co powinniście o nim wiedzieć [FAQ]".
