Pod względem przestrzegania praw osób LGBT wyprzedziły nas prawie wszystkie kraje Europy zachodniej, i wielu bliskich sąsiadów, Słowacja i Czechy (9 punktów), Węgry (14 punktów). Z kolei Uniwersytet Cambridge na konferencji „Edukacja dla wszystkich” ogłosił wyniki badań (Stonewall’s School Report 2012), z których wynika, że 55% uczniów i uczennic homo, i biseksualnych z brytyjskich gimnazjach doświadczyło
homofobicznego znęcania się, co czwarta osoba LGBT ma za sobą próbę samobójczą, a ponad połowa świadomie się raniła. Dodatkowo jedna czwarta nauczycieli (i jedna trzecia w szkołach wyznaniowych) nie protestuje w żaden sposób przeciwko używaniu homofobicznego języka. W Polsce sytuacja wygląda znacznie gorzej. „Ponad połowa osób homoseksualnych ukrywa swoją orientację przed pracodawcą lub kolegami z pracy, bo widzieli, że ktoś przez to, że się ujawnił nie dostał awansu, został zwolniony, był wyśmiewany lub doświadczył mobbingu”- mówi Agata Chaber, prezeska Kampanii Przeciwko Homofobii.
Z drugiej strony
Anna Grodzka jest pierwszą i jedyną publicznie ujawniającą swój transseksualizm posłanką, którą magazyn Guardian umieścił w tym roku na 41 miejscu na liście 100 najbardziej wpływowych osób na świecie w środowisku LGBT. Wyprzedziła tym samym Alice Walker, Eltona Johna czy Jodie Foster. Partyjnym kolegą Grodzkiej jest założyciel Kampanii Przeciw Homofobii,
Robert Biedroń, a w radzie miasta Warszawy zasiada inny wyautowany homoseksualny aktywista, Krystian Legierski. Od wielu lat odbywają się w Polsce parady równości, homoseksualiści mają swoje miejsca spotkań, kluby, dostęp do festiwali i wydarzeń kulturalnych skierowanych bezpośrednio do nich. Jednak prawie całe to dwumilionowe społeczeństwo pozostaje niewidzialne, niezagarnięte przez żadną opcję polityczną. „Osoby LGBT w Polsce nigdy nie będą zwartym elektoratem, ponieważ są zróżnicowane światopoglądowo i politycznie” - wyjaśnia dr Jacek Kochanowski z Instytutu Stosowanych Nauk Społecznych Uniwersytetu Warszawskiego i dodaje, że oczekiwanie, iż w Polsce powstanie kiedyś masowy ruch LGBT jest mrzonką. „Problemem jest milcząca większość mniejszości” - twierdzi Bartosz Żurawiecki, pisarz i publicysta, i dodaje: „Te wszystkie pochowane w szafach ciotki, ci hipokryci, którzy w tygodniu latają po darkroomach, a w niedzielę do
kościoła. Mądrale aktywni incognito na forach internetowych, a pasywni w tzw. realu. Cała masa gejów, którzy nic nie powiedzą, o nic się nie upomną, żadnej petycji nie podpiszą, na żadną demonstrację albo paradę nie pójdą i najpewniej chcą mieć jedynie święty spokój. A w dodatku głosują na prawicę”.