
"To fajna praca i można dorobić kilkaset złotych" – mówi nam święty Mikołaj z Krakowa. I chociaż w różnych częściach Polski popyt na Mikołajów jest różny, to i tak grudzień jest jednym z najlepszych miesięcy na szukanie dorywczej pracy. Również jako kierowca, sprzedawca czy magazynier.
– Większość Mikołajów jest do roznoszenia ulotek – mówi nam Mateusz Kaczmarczyk, specjalista ds. rekrutacji i pracy tymczasowej, który właśnie poszukiwał Mikołajów do
Gdyby Święty Mikołaj naprawdę istniał, musiałby robić w swojej pracy bardzo wiele rzeczy. Jak wyliczyli specjaliści z firmy Sedlak&Sedlak, Santa łączyłby w sobie aż 14 różnych stanowisk. Gdyby za każde z nich otrzymywał standardowe miesięczne polskie wynagrodzenie, dostawałby około 45 tysięcy złotych brutto.
CZYTAJ WIĘCEJ
Dziesięć złotych brutto za godzinę to standardowa stawka ogólnopolska. Rzadko kiedy zdarza się, żeby pracodawcy dawali więcej i nie ma tu znaczenia ani wielkość danej miejscowości, ani jej lokalizacja. – Do roznoszenia ulotek jako Mikołaj nadaje się prawie każdy, kto ma kulturę osobistą i jako taki wygląd – mówi nam Piotr z ogłoszenia w Chorzowie. Poszukuje pięciu Mikołajów. Jak mówi, ze znalezieniem nie było problemów, choć miał dość konkretne wymagania wiekowe.
– Pożądani są mężczyźni w średnim wieku. Młodzi są trochę za młodzi na Mikołaja, a ze starszymi jest problem, bo często nie wytrzymują np. stania przez kilka godzin w centrum handlowym – wyjaśnia nam przedsiębiorca. Prosi, by nie ujawniać nazwy firmy, bo to będzie wigilijna niespodzianka. Mikołajom oferuje 7-8 zł netto za godzinę. W Łodzi, Wrocławiu, Trójmieście czy Krakowie płace są podobne.
O wiele lepiej – głównie pod względem płacy – prezentuje się praca Świętego Mikołaja w pełnym tego słowa znaczeniu. Głównie dlatego, że ich zakres obowiązków jest o wiele szerszy. – To nie tylko rozdawanie prezentów. Mikołaj też bawi się, rozmawia z
Dorywcze prace tylko dla okresu świątecznego to także: sprzedawca choinek, sprzedawca karpi i sprzedawca fajerwerków. Tutaj jednak płace zależne są od tego, co dokładnie sprzedajemy i w jakim województwie. Oczywiście zakładając, że robimy to legalnie, a nie na czarno. Mimo to, Święty Mikołaj nadal jest najbardziej opłacalną pracą świąteczną – wynika z zestawienia "Forbes'a".
CZYTAJ WIĘCEJ
Nie da się ukryć, że do zabaw, rozmów i śpiewania z dziećmi nie każdy się nadaje. Niewątpliwie trzeba mieć do tego rękę, ale robić to może każdy. Nasz krakowski rozmówca jest zawodowym aktorem, a jako Mikołaj tylko dorabia. Na co dzień ma normalną pracę, dlatego prosi o zachowanie anonimowości – tak samo zresztą jak jego odpowiednik z Wrocławia. – Zacząłem rok temu, było w porządku. Teraz też już wpadło parę ofert. Miesięcznej pensji raczej nie da się tym wyrobić, ale można dorobić kilkaset złotych – ocenia krakowski Mikołaj. Roznosić ulotek w czerwonym stroju nie chce, bo stawki są za niskie.
Nasz rozmówca z Wrocławia zaznacza jednak, że w 2012 jest gorzej, niż w poprzednich latach. – W tym roku jest kiepsko. Mało zamówień, duża konkurencja, kryzys, więc ludzie nie mają pieniędzy – stwierdza i przyznaje, że mimo to i tak większość klientów to osoby prywatne. – Przedszkola zazwyczaj po prostu inwestują w strój świętego Mikołaja i mają kogoś własnego – wyjaśnia Mikołaj.
W Polsce otrzymanie pracy ze względu na znajomości źle się kojarzy, ale tak naprawdę nie ma się czego wstydzić. Tworzenie sieci znajomości, nazywane networkingiem, to jeden z najlepszych sposobów pozyskiwania pracowników i na Zachodzie jest zupełnie naturalny.
CZYTAJ WIĘCEJ
Jak zaś taka praca rozkłada się w czasie? Zamówienia na "ulotkowych", aniołki i elfy (to raczej role dla kobiet) pojawiają się już pod koniec listopada. – Pierwsza kulminacja to 6 grudnia, ale większe zainteresowanie pojawia się dopiero w 2 tygodniu grudnia – mówi nam Mateusz Kaczmarczyk.
Kaczmarczyk przypomina jednak, że święta to wzmożony okres pracy dla wszystkich. Swojej szansy szukać może wtedy praktycznie każdy i wcale nie w roli elfa, aniołka z ulotkami czy Mikołaja. – W tym okresie trzeba też wielu osób związanych z transportem i logistyką: kierowców, osób do kompletowania i wysyłania zamówień, magazynierów, osób do transportu. Ale też kasjerów i sprzedawców w sklepach – mówi nam specjalista ds. rekrutacji.
