Dymisja ministra Michała Cieślaka i cała afera z pracownicą poczty w Pacanowie przykryła wszystko. Od tej sprawy prezes PiS zaczął swoje wystąpienie w Sochaczewie i to głównie na niej skupili się wszyscy. Ale Kaczyński przemawiał przez ponad godzinę i tą przemową tak naprawdę zainaugurował swój objazd po kraju. Co jeszcze mówił? Oto najciekawsze fragmenty.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
8 czerwca prezes PiS był z wizytą w Sochaczewie. - Oczekuję od niego, że się poda do dymisji. Jeśli się nie poda, zostanie odwołany - powiedział o Michale Cieślaku.
– Chcemy pokazać Rosjanom, że nie mają tutaj czego szukać. Zwiększymy armię. Uzbroimy ją tak, że naprawdę będzie nas trudno zaatakować – przemawiał
Mieszkańcy Sochaczewa usłyszeli, że "inflacja nie jest wywołana przez polskie czynniki": – A jeżeli nawet, to w jakimś bardzo niewielkim procencie. To jest inflacja zewnętrzna, ale ona jest faktem.
Kaczyński zaczął od Michała Cieślaka. Cała Polska usłyszała, jak powiedział, że oczekuje jego dymisji, a jeśli tego nie zrobi, zostanie odwołany. Jednak zanim w ogóle padło nazwisko byłego już ministra, najpierw była szpila w stronę opozycji.
– Otóż my zasadniczo różnimy się od naszych politycznych przeciwników. Oni by pewnie uważali, że wszystko jest w porządku, bo dla nich nawet ludzie, którzy mają rozprawę sądową, są w porządku. Ale my jesteśmy inni – przemawiał.
Reakcja prezesa na sprawę Cieślaka zyskała największy odzew w kraju. A także jego słowa o tym, że to doskonały moment, żeby przypomnieć Niemcom o reparacjach wojennych. W Sochaczewie powiedział, że "jest coś takiego jak timing" i zbliża się moment, by wrócić do rozliczania Niemców ze strat z II wojny.
Co jeszcze powiedział Kaczyński, rozpoczynając swój objazd po kraju? "Totalnej opozycji polecam teraz wystąpienie premiera Kaczyńskiego w Sochaczewie – siła, ogromna wiedza i kompetencje. Posłuchajcie i uczcie się, czy jest odpowiedzialność za Polskę, za Polaków" – tak reklamował je były poseł PiS.
Co Kaczyński powiedział w Sochaczewie
Mieszkańcy Sochaczewa usłyszeli, że PiS o nich dba. Że prezes wie o ich problemach z mostem, ze szpitalem itp. – Wszystko to zostanie w stosunkowo krótkim czasie załatwione. Ta ziemia, jak i cała Polska będzie się rozwijać – obiecywał.
Kaczyński przypomniał, jak za ich rządów ziemia sandomierska otrzymała duże sumy. A nawet zdradził, że gdy jechał do Sochaczewa, to obliczał w pamięci, jaki procent z miliardowych funduszy dla samorządów otrzymała ziemia sochaczewska. Co chwila rzucał kwotami, przeliczał.
– Naprawdę, to co mówiliśmy, że będziemy chcieli rozwijać te ziemie, które były dotąd poszkodowane, to jest prawda – dowodził. W pewnym momencie wspomniał, że wie o obawach związanych z linią kolejową i CPK.
– Proszę państwa, działają w Polsce trolle. Działa w Polsce potężna agentura. To jest tak, że inwestycja CPK przeszkadza bardzo wielu.
O wojnie, o partii, o Polsce
Potem było o wszystkim. O podatkach, wydatkach, o historii PiS, o tym, że "dzisiaj w Polsce wolności jest więcej niż w ogromnej większości państw demokratycznych na świecie". – Brońmy tego, bo to naprawdę dobra rzecz – mówił.
Było też o systemie stworzonym dzięki chrześcijaństwu, który jest najbardziej życzliwym człowiekowi systemem w dziejach świata. O wojnie w Ukrainie, o siłach ukraińskich, o armatach, a także o reakcji Polski: – Jest naprawdę w samej szpicy, nie w czołówce, a szpicy tych, którzy pomagają i bardzo intensywnie namawiają innych, żeby pomagać – przemawiał.
Było też o doktrynach wojennych po II wojnie światowej. – My też chcemy wojny uniknąć, ale nie w ten sposób, żeby wejść pod stół, albo jak kiedyś pani Kopacz mówiła, schować się w piwnicy z dziećmi. Tylko w ten sposób, żeby być bardzo trudnymi do zaatakowania. My po prostu musimy się zbroić. I to zbroić nie na takiej zasadzie, jak to było poprzednio. Za czasów PO i PSL po prostu się rozbrajano. To wszystko szło w najgorszym możliwym kierunku. Polska zdawała się tylko na innych, a nie można zdawać się tylko na innych – usłyszał Sochaczew.
Kaczyński wspomniał o zakupie przez Polskę w USA HIMARS-ów, systemów artylerii rakietowej i roztaczał wizję silnej militarnie Polski.
– Chcemy pokazać Rosjanom, że nie mają tutaj czego szukać. Zwiększymy armię. Uzbroimy ją tak, że naprawdę będzie nas trudno zaatakować. Musimy być militarnie silni. Zresztą jak my powiedzieliśmy, że będziemy się militarnie zbroić, to Niemcy ogłosili, że oni też. Czy przeciw Rosji, czy przeciw nam, to ja nie wiem – mówił i w tym momencie dostał pierwsze brawa.
Kaczyński o inflacji, bankach, opozycji
Prezes PiS prosił o poparcie w wyborach. Inflacja? Mieszkańcy Sochaczewa usłyszeli, że "ona nie jest wywołana przez polskie czynniki": – A jeżeli nawet, to w jakimś bardzo niewielkim procencie. To jest inflacja zewnętrzna, ale ona jest faktem.
– My nie mamy prawa wydawać rozkazów bankom, ale możemy prosić – mówił jeszcze Kaczyński.
– Walczymy o to różnymi metodami, tymi, które są dopuszczalne na rynku, żeby paliwo było tańsze. Gdyby nie było tej walki, to by było jeszcze dużo droższe niż w tej chwili – tłumaczył.
Przekonywał, że część Polaków żyje w innym świecie: – Niemała część Polaków, którzy oglądają tylko pewne media, żyje w świecie, którego nie ma. Mamy do czynienia z opisem rzeczywistości, który jest oderwany od jakichkolwiek faktów.
Jako przykład podał strefy LGBT. A także swoje wystąpienie z soboty, gdy mówił sukcesach PiS, a w Onecie przeczytał tytuł "Zawiedliśmy".
Mieszkańcy Sochaczewa usłyszeli też, że "dzisiaj nikt nie zaprzeczy, że opozycja działa bez żadnych ograniczeń".
– Druga strona nie wykazuje chęci do porozumienia. Opowiada o "żelaznej miotle" która wszystkich wymiecie. Co oni zapowiadają w gruncie rzeczy? Zapowiadają likwidację demokracji, likwidację praworządności. Taki jest sens tego, co mówi Tusk. Nie wiem, czy on to rozumie – stwierdził Kaczyński. I tu rozległy się brawa. – Może tak, może nie. Ale w każdym razie taki jest sens tego, co mówi – sam sobie odpowiedział.