Wypadek w fabryce czekolady w USA. Interweniowała straż pożarna i pogotowie
Do słodko-gorzkiej - z naciskiem na "gorzkiej" - sytuacji doszło w czwartek w miejscowości Elizabethtown w amerykańskim stanie Pensylwania. Znajduje się tam fabryka słodyczy Mars Wrigley.
Dwóch pracowników fabryki w trakcie zmiany wpadło prosto do kadzi z gorącą czekoladą. Jak donosi lokalny portal pennlive.com, nie wiadomoo, jak mężczyźni znaleźli się w dużym naczyniu.
Na miejscu błyskawicznie stawiła się straż pożarna oraz pogotowie. Co ciekawe, do akcji zaangażowano nawet śmigłowiec ratowniczy. Gęsta ciecz sięgała mężczyznom do pasa, jednak wyciągnięcie ich z kadzi nie było łatwym zadaniem.
Nie dało się ich wyciągnąć w tradycyjny sposób, więc ratownicy zmuszeni byli wyciąć dziurę w boku zbiornika. Jedna z osób została zabrana do szpitala karetką. Drugi pracownik został przetransportowany helikopterem.
Najprawdopodobniej konieczne było udzielenie pomocy medycznej z powodu oparzeń. Oficjalnie nie wiadomo jednak, czy i jakie obrażenia ponieśli. Pracownicy fabryki obecnie znajdują się w szpitalu, gdzie leżą pod obserwacją medyków.
"Możemy potwierdzić, że obie osoby zostały uratowane ze zbiornika i przewiezione do szpitala w celu wykonania badań. Jesteśmy niezwykle wdzięczni za szybką reakcję służb" — przekazało przedstawicielstwo firmy Mars Wrigley w oświadczeniu dla USA Today.
Mars Wrigley produkuje kilka popularnych słodyczy. Znany są przede wszystkim z produktów takich jak batoniki Mars, Milky Way, Snickers i Twix, a także cukierki Skittles i M&M’s.