Gliński atakuje Tuska. O to jeszcze "dobra zmiana" byłego premiera nie oskarżała
Michał Koprowski
11 czerwca 2022, 09:29·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 11 czerwca 2022, 09:29
Piotr Gliński ocenił w rozmowie z tygodnikiem portalu Interia, że to Donald Tusk odpowiada za nieprzyznanie Łodzi organizacji wystawy Expo 2023. – Po przegranym głosowaniu, gdy prezydent Hanna Zdanowska płakała, od przedstawicieli PO dowiedziałem się, że gdyby, cytuję: "ten [...] Tusk zadzwonił do Merkel, to byśmy wygrali" – powiedział wicepremier i minister kultury.
Piotr Gliński stwierdził, że za nieprzyznanie Łodzi organizacji Expo 2023 odpowiedzialny jest Donald Tusk, który "nie zabiegał o to u Angeli Merkel"
– Pan Tusk nie dlatego został zatrudniony przez panią Merkel, żeby pomagać Polsce – powiedział Gliński "Tygodniku Interii" wicepremier i minister kultury
Kraje europejskie nie głosowały na Polskę
Piotr Gliński uważa, że europejskie kraje z władzami Niemiec na czele, nie chciały, aby tak duże wydarzenie, jak Expo 2023 odbywało się w Polsce. Podkreślił, że to nie pasuje do "interesów i racji stanu" niektórych państw.
– Niemcy i inne kraje europejskie na nas nie zagłosowali. Woleli Argentynę niż Polskę. Nie chcieli, aby w naszym regionie Europy było Expo. Nigdy nie było i pewnie długo nie będzie, bo to nie pasuje do ich - niemieckich, może także rosyjskich interesów i racji stanu – stwierdził.
Wicepremier wspomniał także o swoich rozmowach z lokalnymi politykami Platformy Obywatelskiej, którzy mieli mu przekazać, że pomimo wielu próśb ze strony samorządowców, Donald Tusk nie wstawił się za kandydaturą Łodzi u Angeli Merkel.
– Po przegranym głosowaniu, gdy prezydent Hanna Zdanowska płakała, od przedstawicieli PO dowiedziałem się, że gdyby, cytuję: "ten [...] Tusk zadzwonił do Merkel, tobyśmy wygrali" – oznajmił Gliński.
– Pan Tusk nie dlatego został zatrudniony przez panią Merkel, żeby pomagać Polsce. Może jego partyjni koledzy z Łodzi, którzy błagali go o ten telefon, byli zbyt naiwni, licząc na jego wsparcie w staraniach o organizację tak wielkiego wydarzenia, które mogło ściągnąć do Łodzi ponadmiliardowe inwestycje rządowe – podkreślił.
Decyzja ws. organizacji Expo zapadła w 2017 r., czyli już za rządów PiS.
"Byliśmy tak blisko! 62:56! Przez ostatnie kilka lat Łódź zmieniła się bardziej, niż przez kilkadziesiąt. Byliśmy w finale EXPO, a to gigantyczne osiągnięcie" – oceniała wówczas prezydent miasta Hanna Zdanowska, obiecując: "Będziemy inwestować więcej, pracować ciężej i kochać Łódź jeszcze bardziej".
Karolak? Owszem. Janda? Nie
A wracając do działań resortu Piotra Glińskiego – przypomnijmy, że Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego w marcu przyznało środki na projekty teatralne.
W sumie rozdysponowano ok. 7,5 mln złotych na 36 projektów zgłaszanych przez samorządowe instytucje kultury i 27 projektów zgłoszonych przez stowarzyszenia i fundacje.
Z dotacji skorzystały m.in. Fundacja Teatr Klasyki Polskiej męża posłanki PiS Dominiki Chorosińskiej oraz Fundacja Imka, której członkiem zarządu jest Tomasz Karolak.
Wśród dofinansowanych podmiotów zabrakło natomiast Fundacji Krystyny Jandy na Rzecz Kultury, która prowadzi warszawskie teatry Polonia i Och-Teatr. Fundacja starała się o pieniądze na monodram Anny Seniuk w reż. Grzegorza Małeckiego oraz na "Ożenek" Gogola w reż. Janusza Gajosa.