Zbigniew Boniek docenia rezultat Polaków, który osiągnęli w Rotterdamie. Były prezes PZPN ma jednak swoje wątpliwości.
Zbigniew Boniek docenia rezultat Polaków, który osiągnęli w Rotterdamie. Były prezes PZPN ma jednak swoje wątpliwości. Fot. Piotr Hukalo/East News

Trzy mecze Ligi Narodów za piłkarską reprezentacją Polski. Kadra Czesława Michniewicza zgromadziła cztery punkty, co jest całkiem przyzwoitym dorobkiem. O występach Polaków oraz decyzjach selekcjonera na łamach "Przeglądu Sportowego" głos zabrał były prezes PZPN, Zbigniew Boniek.

REKLAMA

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google

Polacy rozpoczęli zmagania w Lidze Narodów UEFA od zwycięstwa we Wrocławiu nad Walią (2:1). Następnie Biało-Czerwoni zaliczyli dwa wyjazdowej pojedynki, blamaż w Brukseli przeciwko Belgii (1:6) oraz wyszarpany remis w Rotterdamie z Holandią (2:2).

Najważniejsze podczas czerwcowych spotkań jest wypracowanie kilku wariantów gry polskiej kadry. Trener Czesław Michniewicz w roli selekcjonera Polaków pracuje od końcówki stycznia 2022 roku, więc ma około dziewięciu miesięcy (włączając czas przed barażem ze Szwecją) na odpowiednią selekcję przed mundialem w Katarze.

O występach Biało-Czerwonych oraz niektórych decyzjach trenera głos zabrał Zbigniew Boniek. Były prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej był autorem wyboru poprzedniego selekcjonera Polaków, Paulo Sousy. Portugalczyk rozstał się jednak z reprezentacją Polski w atmosferze skandalu. Następca Bońka - nowy prezes PZPN Cezary Kulesza - z konieczności postawił na polskiego szkoleniowca, wybierając Michniewicza.

- Selekcjoner na czerwcowe mecze Ligi Narodów powołał 38 piłkarzy, więc chce ich sprawdzać. Jeśli mam być szczery, ta grupa jest zbyt liczna, ale to tylko moje zdanie - przyznał Boniek w rozmowie z Antonim Bugajski z "Przeglądu Sportowego".

"Zibi" odniósł się także do słów dziennikarza oraz wielu ekspertów, odnośnie szczęśliwego remisu w Rotterdamie. Przypomnijmy, że przy wyniku 2:2 rzut karny dla Holandii zmarnował kapitan gospodarzy. Memphis Depay zamiast do siatki, obił jedynie słupek bramki strzeżonej przez Łukasza Skorupskiego.

- Z Belgią przez długi okres graliśmy jak równy z równym, ale oczywiście druga połowa była fatalna. Belgowie wykorzystali swoje sytuacje i dotkliwie nas pobili. Byłem zaskoczony, że w tamtym spotkaniu z naszej drużyny w pewnym momencie uszło powietrze. Na szczęście w Rotterdamie zupełnie tego nie było. Polacy grali bardzo konsekwentnie, ani przez moment nie odpuszczali I wierzyli w dobry wynik. Proszę zwrócić uwagę, że wystąpiło wielu piłkarzy z brukselskiego meczu i okazuje się, że nie byli jednak zmęczeni - przyznał Boniek.

Polacy w najbliższym czasie zagrają jeszcze jedno spotkanie. Już w najbliższy wtorek (tj. 14 czerwca) Biało-Czerwoni zmierzą się na PGE Narodowym im. Kazimierza Górskiego z reprezentacją Belgii. Pojedynek rozpocznie się o godzinie 20:45 i będzie to okazja do rewanżu za solidne lanie, jakie kadra Michniewicza dostała w Brukseli.

Dwa ostatnie mecze grupowe w Lidze Narodów Polacy zagrają we wrześniu. Dokładnie 22.09 w roli gospodarza podejmą Holandię, a siedem dni później (29.09) Biało-Czerwoni pojadą do Cardiff na starcie z Walijczykami.

Czytaj także: