Europejski Trybunał Praw Człowieka orzekł, że Polska naruszyła prawo dostępu do sądu oraz wolność ekspresji sędziego Waldemara Żurka. Uzasadnienie w tej sprawie jest miażdżące dla polskich służb i wymiaru sprawiedliwości.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Jest decyzja Europejskiego Trybunału Praw Człowieka ws. sędziego Waldemara Żurka
Wyrok oznacza, że sąd przyznał rację sędziemu w procesie dotyczącym działań polskich władz wobec przedstawiciela wymiaru sprawiedliwości
Uzasadnienie wyroku uderza m.in. w reformę sądownictwa autorstwa rządu PiS
O decyzji Europejskiego Trybunału Praw Człowieka poinformowała m.in. adwokat Sylwia Gregorczyk-Abram, która wskazała najważniejsze wnioski z orzeczenia.
"Waldemar Żurek wygrywa w ETPCz. Oprócz naruszenia art 6. (prawa do sądu), Trybunał dopatrzył się też naruszenia art. 10- wolność wypowiedzi, potwierdzając, że kiedy praworządność jest zagrożona sędziowie mają nie tylko prawo ale i obowiązek do wyrażania krytyki i zabierania głosu" – napisała na Twitterze.
Uzasadnienie ws. Żurka miażdżące dla rządu PiS
Sędziemu Żurkowi przyznano łącznie 25 tys. euro tytułem zadośćuczynienia. Na stronach ETPCz można znaleźć uzasadnienie wyroku. Wskazano w nim, że Żurek jako sędzia oraz członek i jednocześnie rzecznik Krajowej Rady Sądownictwa, miał nie tylko prawo, ale obowiązek, wypowiadać się w obronie praworządności i niezawisłości sędziowskiej.
Jak czytamy, "działania służb i instytucji państwowych miały na celu wywołanie "efektu mrożącego". Zdaniem Trybunału, to działanie nie było wymierzone tylko w sędziego Żurka, ale także w innych sędziów uczestniczących w debacie publicznej.
Co więcej, ETPCz wskazał, że działania polskich władz, a szczególnie CBA, przedstawicieli Ministerstwa Sprawiedliwości oraz przełożonej Żurka z Sądu Okręgowego w Krakowie, miały doprowadzić do zastraszenia lub uciszenia sędziego, który wystąpił w obronie niezawisłości sędziowskiej.
Sprawa sędziego Żurka
Przypomnijmy, że sędzia Żurek to rzecznik Krajowej Rady Sądownictwa jeszcze z czasów, kiedy nie była ona wybierana na upolitycznionych zasadach, wprowadzonych za kadencji PiS. Kadencja wspomnianej KRS zakończyła się w 2018 r., a sędzia Żurek stał się jednym z czołowych obrońców praworządności.
Postawa sędziego nie mogła spodobać się rządzącym, więc zaczęło się zbieranie na niego haków. Sędzia Żurek zarzucił Polsce, że pozbawiono go prawa do sądu, a także naruszono jego prawo do wolności słowa.
Jak przypomina Onet, sędzia ma już około 20 postępowań dyscyplinarnych czy wyjaśniających — m.in. za uczenie dzieci o Konstytucji. Był sprawdzany przez CBA, służby miały nachodziłć jego żonę i rodziców.
– Takie wyroki na pewno dodają nam siły, ale tworzą też pewną linię orzeczniczą. Pokazują w Europie, na świecie, także u nas w kraju, że to my mamy rację, że to my, broniąc praworządności, bronimy praw obywatela - skomentował sędzia Żurek w rozmowie z reporterem "Faktów" TVN Michałem Traczem.
Trybunał był zdania, że doszło do ingerencji w prawo skarżącego do wolności wypowiedzi, i że ta ingerencja nie była konieczna w społeczeństwie demokratycznym.