Amber Heard po przegranym "procesie dekady" udzieliła wywiadu, w którym zaskoczyła swoim wyznaniem. Choć jeszcze niedawno mówiła przed sądem, że Johnny Depp zgotował jej piekło: bił, zgwałcił, poniżał, to teraz wyznała mu miłość. - Może to być trudne do zrozumienia - przyznała.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Na początku czerwca poznaliśmy wyrok w "procesie dekady". Ława przysięgłych orzekła na korzyść Johnny'ego Deppa. Amber Heard została uznana winną zniesławienia go
Byli małżonkowie w czasie rozpraw wysuwali pod swoim adresem ciężkie oskarżenia. Aktorka "Aquamana" mówiła, że były mąż stosował wobec niej przemoc
Ostatnio Heard wystąpiła w programie "Today Show", gdzie opowiedziała, co nadal czuje do Deppa
Johnny Depp kontra Amber Heard - wyrok
Jak pisaliśmy wcześniej w naTemat, po dwóch miesiącach sądzenia się ława przysięgłych w stanie Wirginia wydała wyrok w "procesie dekady". Sprawę wygrał Johnny Depp, który poza wsparciem ze strony pełnomocników mógł również liczyć na sympatię swoich fanów.
Zgodnie z werdyktem Amber Heardjest odpowiedzialna za zniesławienie byłego męża. Przysięgli przyznali odtwórcy roli Jacka Sparrowa w sumie ponad 10 milionów dolarów (wcześniej była to suma 15 milionów dolarów, jednak została obniżona zgodnie z limitami prawnymi).
Przypomnijmy, ze proces o zniesławienie dotyczył felietonu "Washington Post" z 2018 roku, w którym Heard napisała, że jest ofiarą przemocy domowej. Choć nie padło tam nazwisko Deppa, wszyscy domyślili się, że chodzi właśnie o niego. Przez to miał utracić wiele intratnych kontraktów.
Kiedy poznaliśmy wyrok w tej sprawie na Instagramie Amber pojawiło się oficjalnie oświadczenie. "Rozczarowanie, jakie dziś odczuwam, jest nie do opisania. Mam złamane serce, że góra dowodów wciąż nie wystarczyła, by przeciwstawić się nieproporcjonalnej władzy, wpływom i wpływom mojego byłego męża" – przekazała.
Heard po przegranym "procesie dekady" wyznaje miłość Deppowi
Amber Heard po przegranym procesie z Johnnym Deppem na jakiś czas wycofała się z mediów. Teraz jednak powróciła i pojawiła się w programie "Today Show". W pewnym momencie prowadząca rozmowę dziennikarka Savannah Guthrie zwróciła się do aktorki z pytaniem, czy pomimo tych wszystkich perturbacji w sądzie, nadal żywi do Deppa uczucie.
- Kocham go (Johnny'ego Deppa - przyp. red.). Kochałam go całym sercem. I starałam się jak mogłam, aby głęboko zniszczony związek mógł działać. Nie udało się. Nie mam żadnych złych uczuć ani złej woli w stosunku do niego. Wiem, że to może być trudne do zrozumienia albo naprawdę proste, żeby zrozumieć. Jeśli kiedykolwiek kogoś kochałeś, to rozumiesz - odpowiedziała.
Podczas wywiadu była żona gwiazdora "Piratów z Karaibów" stwierdziła, że "nie jest idealną ofiarą". - Nie jestem dobrą ofiarą, rozumiem to. Nie jestem ofiarą, którą można lubić, nie jestem ofiarą idealną - dodała.
Celebrytka przyznał, że teraz ma obawy, czy były mąż znów jej nie pozwie, gdy powie coś na jego temat. - Boję się, że bez względu na to, co zrobię, co powiem i jak powiem, każdy krok, który zrobię, będzie stanowił kolejną okazję do uciszenia mnie - wyznała.
W naTemat jestem dziennikarką i lubię pisać o show-biznesie. O tym, co nowego i zaskakującego dzieje się u polskich i zagranicznych gwiazd. Internetowe dramy, kontrowersyjne wypowiedzi, a także ciekawostki z życia codziennego znanych twarzy – śledzę je wszystkie i informuję o nich w swoich artykułach.