Jest wyrok w procesie Johnny'ego Deppa i Amber Heard! Aktorka już wydała oświadczenie
redakcja naTemat
01 czerwca 2022, 21:28·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 01 czerwca 2022, 21:28
Ława przysięgłych podjęła decyzję w sprawie wyroku dotyczącego procesu cywilnego o zniesławienie, który Johnny Depp wytoczył swojej byłej żonie Amber Heard.
Ława przysięgłych wydała werdykt w sprawie o zniesławienie w środę. Przysięgli debatowali łącznie około 14 godzin. W sprawie części zarzutów jury orzekło na korzyść Johnny'ego Deppa w jego procesie o zniesławienie przeciwko byłej żonie Amber Heard, która oskarżyła go o znęcanie się.
Zdaniem przysięgłych Heard jest odpowiedzialna za zniesławienie byłego męża. Przysięgli przyznali Deppowi łącznie 15 milionów dolarów w tym procesie.
Ława przysięgłych orzekła, że roszczenia Heard wobec Deppa o zniesławienie były nieudowodnione.
Przysięgli uznali zatem zeznania aktorki dotyczące jej małżeństwa za "fałszywe" i przekazujące "oszczerczą implikację".
Jeśli chodzi o artykuł w Washington Post z 2018 roku, w którym napisała ona, że Depp jest "osobą publiczną reprezentującą przemoc domową", to przysięgli uznali to też za zniesławienie.
Aktorka wydała już oświadczenie po wyroku
Heard, która w odpowiedzi na pozew byłego męża domagała się 100 mln dolarów za zniesławienie, ma dostać za to dwa mln dolarów. Chodzi o oskarżenia, które pod jej adresem wysunął swego czasu adwokat Deppa, Adam Waldman.
Johnny Depp nie usłyszał wyroku osobiście. "Rozczarowanie, jakie dziś odczuwam, jest nie do opisania. Mam złamane serce, że góra dowodów wciąż nie wystarczyła, by przeciwstawić się nieproporcjonalnej władzy, wpływom i wpływom mojego byłego męża" – przekazała za to w krótkim oświadczeniu po wyroku aktorka.
"Jeszcze bardziej jestem rozczarowana tym, co ten wyrok oznacza dla innych kobiet. Jest to porażka. Cofa czas do czasów, kiedy kobieta, która zabrała głos, mogła zostać publicznie zawstydzona i upokorzona" – brzmi jego treść.
Johnny Depp kontra Amber Heard - czego dotyczył proces?
Jak pisaliśmy wcześniej w naTemat, jesienią 2020 roku Depp przegrał pierwszy proces o zniesławienie z wydawcą brytyjskiego dziennika "The Sun", który nazwał aktora "żonobijcą". Przez werdykt sędziego gwiazdor stracił role czarnoksiężnika Gellerta Grindelwalda w filmie "Fantastyczne zwierzęta. Tajemnice Dumbledore'a" (zastąpił go potem Mads Mikkelsen) oraz pirata Jacka Sparrowa w kontynuacji "Piratów z Karaibów".
Na wyspach brytyjskich popularnemu aktorowi odmówiono wniesienia odwołania do wyroku sądu w sprawie słów użytych przez "The Sun". Depp przeniósł więc proces do Stanów Zjednoczonych.
Artysta i jego była żona ponownie spotkali się na sali sądowej w stanie Wirginia. Pełnomocnicy Deppa stwierdzili, że doniesienia Heard o przemocy domowej ze strony jej ex-partnera zostały sfabrykowane. Celebrytkę nazwano "kłamczuchą", a także "manipulatorką".
Wspomnijmy, że Depp złożył do sądu okręgowego w Wirginii pozew o zniesławienie przeciwko Heard, od której żądał kwoty 50 mln dolarów odszkodowania. Chodziło o felieton autorstwa jego ex-małżonki, który miał opierać się na założeniu, że aktorka padła ofiarą swojej drugiej połówki.
Sądowa batalia Johnny’ego Deppa z Amber Heard okrzyknięto "procesem dekady". Potyczka byłych kochanków i hollywoodzkich gwiazd od początku emitowano na antenie stacji Court TV oraz w internecie. Widzowie mogli "na żywo" śledzić zeznania świadków, a także wypowiedzi powoda i pozwanej.
Odtwórca Jacka Sparrowa zdobył większą przychylność publiczności niż jego ex-partnerka. W sieci zaczęły krążyć memy z charakterystycznym grymasem na twarzy Heard i filmiki nabijającymi się z jej "teatralnych" wypowiedzi. Niektórzy internauci zachowywali się niczym członkowie kultu, wynosząc Deppa na piedestał. "Justice for Johnny" – mogliśmy przeczytać na transparentach poustawianych pod gmachem sądu w Wirginii.
Najwięcej emocji wśród widzów sądowego "show" budziła sprawa odchodów znalezionych przez Johnny'ego w swoim łóżku. Aktor miał trafić na wspomnianą "niespodziankę” pozostawioną na białym prześcieradle tuż po 30. urodzinach swojej ex-partnerki.
Zgodnie z zeznaniami gwiazdora odchody należały do Heard, a nie psa, o którym swego czasu rozpisywała się prasa i na którego zwalano całą winę. Sama zainteresowana została zapytana przed ławą przysięgłych, czy to ona była autorką żartu z odchodami, wówczas stanowczo temu zaprzeczyła.