Marine Le Pen na dobre zrezygnowała z funkcji szefowej Zjednoczenia Narodowego. Kontrkandydatka Emmanuela Macrona w niedawnych wyborach prezydenckich przyznała, że chce teraz skupić się na innych sprawach.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Przed kwietniowymi wyborami prezydenckimi Le Pen przekazała przewodnictwo w Zjednoczeniu Narodowym 26-letniemu Jordanowi Bardelli. Teraz poinformowała, że nie wróci na stanowisko
Jej decyzja ma związek z wyborami parlamentarnymi we Francji. Nie pozostawiają one złudzeń: nie ma bezwzględnej większości dla ugrupowania Emmanuela Macrona
Zaskoczeniem jest także wynik skrajnej prawicy
Przed kwietniowymi wyborami prezydenckimi we Francji Marine Le Pen przekazała przewodnictwo w Zjednoczeniu Narodowym 26-letniemu Jordanowi Bardelli. W poniedziałek z kolei poinformowała, że nie powróci już na stanowisko szefowej.
Le Pen odchodzi ze stanowiska
Jak tłumaczyła, chce skupić się teraz na kierowaniu kołem poselskim ugrupowania w Zgromadzeniu Narodowym, czyli niższej izbie parlamentu Francji. Jej decyzja ma oczywiście związek z wyborami parlamentarnymi. A oficjalne wyniki nie pozostawiają złudzeń: nie ma bezwzględnej większości dla ugrupowania Emmanuela Macrona.
Centroprawicowa koalicja szefa Pałacu Elizejskiego zdobyła 245 na 577 mandatów. Drugie miejsce zajęła lewicowa koalicja Nupes – uzyskała 131 miejsc w parlamencie. Ugrupowanie konkurentki Macrona z wyborów prezydenckich, czyli skrajnie prawicowe Zjednoczenie Narodowe Marine Le Pen zdobyło 89 mandatów, natomiast Republikanie – 61.
– Emmanuel Macron jest prezydentem mniejszości, a reforma emerytalna jest pogrzebana – stwierdziła w poniedziałek Le Pen. Jak dodała, forsowana od pięciu lat przez prezydenta i kwestionowana przez społeczeństwo reforma emerytalna nie wejdzie w życie we Francji z powodu braku poparcia politycznego.
Le Pen przyznała też, że jest zaskoczona "aż tak dobrym wynikiem" swojej partii. Zjednoczenie Narodowe zdobyło o 81 mandatów więcej niż w poprzednich wyborach w 2017 roku, kiedy to uzyskało ich osiem. Jest to również najlepszy wynik wyborczy tej partii w historii.
Macron będzie miał duży problem?
– To dalekie od tego, na co liczyliśmy – tak wyniki wyborów skomentował Gabriel Attal, bliski współpracownik Emmanuela Macrona. Taki podział głosów w Zgromadzeniu Narodowym sprawił, że również we francuskich mediach aż roi się od komentarzy.
"Le Figaro" pisze na przykład o "Francji niezarządzalnej". Prawicowy dziennik dodaje, że "nie pomogła, grubymi nićmi szyta, wizyta w Kijowie", a także komentuje pojawienie się nowego "języczka u wagi", którym stanie się Partia Republikańska. Dotychczas w opozycji, teraz Republikanie mogą stać się jedyną szansą na rządzenie w państwie przez centroprawicową "Razem", z której wywodzi się Macron.
Pierwszy projekt ustawy, który deputowani Zjednoczenia Narodowego zamierzają złożyć w nowym parlamencie, ma dotyczyć walki z islamizmem.