
Absolutnie każdy internauta wie, jakie to irytujące. W najlepsze przeglądasz sobie strony internetowe, a nagle nie wiadomo skąd atakują cie reklamy. Jedna za drugą. Niektóre mniejsze, inne większe. Są i takie, które zasłaniają całą przeglądarkę. Jedne z dźwiękiem, drugie niemożliwe do wyłączenia, z uciekającym "X-em". Poziom naszej irytacji reklamami jest w ostatnich miesiącach rekordowo wysoki.
Irytujące reklamy pod lupą UOKiK
Irytujące reklamy postanowił wziąć pod lupę Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Jeśli Urząd dojdzie do wniosku, że reklamy, których nie da się przez pewien czas zamknąć albo w których zamykający je krzyżyk ucieka są niezgodne z prawem - nadejdzie ich koniec. A firmy, które mimo wszystko będą korzystały z tych rozwiązań mogą zostać zmuszone do oddania 10 procent swoich przychodów z ostatniego roku. CZYTAJ WIĘCEJ
Obserwując pomysłowość autorów pojawiających się reklam można łatwo dojść do wniosku, że niektórzy przyjmują taktykę: byle głośniej i widoczniej. W efekcie po oczach walą gigantyczne reklamy, nierzadko w połączeniu z motywem dźwiękowym.
Zobacz: Kotki, dzieci, grające reklamy – a co Ciebie denerwuje w internecie?
Z tym też bywa zabawnie. Surfujesz sobie spokojnie po internecie, w tle masz kilka, może nawet kilkanaście otwartych zakładek. I nagle nie wiadomo skąd słyszysz denerwującą reklamę. I rozpoczyna się przeglądanie jednej zakładki za drugą. W końcu znajdujesz winowajce, cieszysz się, że za chwilę zniknie, ale to dopiero początek.
Reklamy niezgodne z prawem?
Irytująca reklama internetowa może zostać uznana za sprzeczną z dobrymi obyczajami i gdy nachalnie reklamuje dany produkt, może być potraktowana jako praktyka rynkowa nieuczciwa lub agresywna. Gdy internauta czuje, że reklama istotnie ogranicza jego swobodę wyboru produktu lub korzystania z usług internetowych, powinien zgłosić sprawę przedsiębiorcy, na stronie internetowej którego występuje ta reklama. CZYTAJ WIĘCEJ
Duża, za duża
Rekordy irytacji biją jednak reklamy, które wyświetlają się na całe okno przeglądarki. Internauta ma wrażenie, jakby dostał młotem po głowie. Kilka razy. – To właśnie takie reklamy emitowane na warstwie, czyli layerowe, są z punktu widzenia odbiorcy najbardziej denerwujące. Potocznie mówiąc, ten rodzaj reklamy zasłania treść w momencie, kiedy internauta zapoznaje się z informacjami na stronie – mówi w rozmowie z naTemat Jarosław Stępniak z agencji reklamowej E-ffectica.pl.
Czytaj: Filmy w internecie oglądamy chętniej i częściej niż na płytach. Zobacz, gdzie oglądać filmy online
Jak mówi nasz rozmówca, zgodnie ze standardami IAB Polska, czyli Związku Pracodawców Branży Internetowej, wszystkie reklamy powinny spełniać określone wymogi aby mogły być emitowane w internecie, zwłaszcza dotyczy to formatów layerowych. – Powinny mieć tzw. „krzyżyk” i (lub) wskazywać miejsce, w którym można je zamknąć, za pomocą przycisku „zamknij” lub „zwiń/rozwiń”. W przypadku reklam layerowych, każda z nich powinna mieć możliwość zamknięcia – tłumaczy Jarosław Stępniak.
Jak się ich pozbyć?
Każda reklama przed ostateczną publikacją musi być także zaakceptowana przez administratora strony, na której jest wyświetlana. – Portale czy duże witryny tematyczne stosują się do standardów ustalanych przez IAB. Jeżeli w którejś reklamie brakuje np. krzyżyka lub możliwości zamknięcia, to nie zostaną wyemitowane i będą musiały być poprawione przez reklamodawcę, zgodnie z sugestią portalu czy witryny – mówi specjalista.
