
Po skandalu, jaki wyszedł na jaw w jordanowskim DPS, gdzie zakonnice znęcały się nad dziećmi, sprawę, w swoim stylu, skomentował założyciel i szef Radia Maryja - redemptorysta, Tadeusz Rydzyk. Jak powiedział, życzyłby sobie, żeby wszystkie szkoły takie były.
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
Do sprawy DPS w Jordanowie redemptorysta odniósł się podczas rozmowy, na antenie Radia Maryja, z Łukaszem Kmitą - wojewodą małopolskim. Redemptorysta odniósł się od zwolnień, a także zakwestionował wiarygodność doniesień dziennikarzy Wirtualnej Polski. To oni wyciągnęli na jaw sprawę z Jordanowa.
Założyciel Radia Maryja nazwał podopiecznych "trudnymi pacjentami", a sprawę, jego zdaniem "wyciągnął ktoś kto chciał na niej zarobić, nienawidzi Kościoła i chce z nim walczyć".
Wspaniałe siostry
Tadeusz Rydzyk odniósł się także do samych zakonnic. Jak powiedział, prezentki to "wspaniałe siostry", a publikacja miała "zniszczyć dobrych ludzi": – Życzyłbym sobie, żeby wszystkie szkoły takie były. (...) I żeby siostry i dziewczyny, które czują powołanie, się nie zniechęciły – przekonywał Rydzyk. Aferę natomiast, jego zdaniem, sztucznie nakręcili zwolnieni pracownicy:
– Jeżeli były zwalniane osoby, one to spreparowały, namówiły jakąś matkę. Bardzo często jest to po to, żeby osiągnąć zyski materialne. Znam takie przypadki - powiedział redemptorysta, na antenie swojego radia. W żadnym ze zdań, oprócz tego o "trudnych pacjentach", duchowny nie odniósł się do ujawnionych przez dziennikarzy tragedii.
Wiązanie i zamykanie w klatkach
Dramat, jaki toczył się w DPS w Jordanowie został ujawniony przez dziennikarzy wp.pl w połowie czerwca. Dotarli oni wówczas do świadków, którzy opowiedzieli im o znęcaniu się nad podopiecznymi placówki, którą prowadziły siostry prezentki. Zakonnice miały zamykać dzieci w klatkach, bić je, dusić i poniżać fizycznie oraz słownie.
Po ujawnieniu zdarzeń, do których dochodziło w podkrakowskim ośrodku, dwóm zakonnicom zostały postawione zarzuty prokuratorskie, a w DPS-ach w całej Polsce, wojewodowie mieli przeprowadzić obowiązkowe kontrole.
W sprawę zaangażował się także rzecznik praw obywatelskich, którego biuro napisało w komunikacie, że nagłośniona przez media sytuacja dzieci – mieszkańców Domu Pomocy Społecznej dla Dzieci i Młodzieży w Jordanowie wzbudziła zainteresowanie i niepokój Rzecznika Praw Obywatelskich i w tej sytuacji rzecznik zajął się sprawą z urzędu.
Do sprawy odniosła się także Anna Telus - przełożona zakonnic z DPS-u w Jordanowie. Powiedziała, że dziennikarze zainspirowani jednym z byłych pracowników "wyrządzili im krzywdę": – W moim mniemaniu te zarzuty to bzdury. Wiele rzeczy zostało wyolbrzymionych. My pomagaliśmy i dalej pomagamy dzieciom, a nie się nad nimi znęcamy – powiedziała zakonnica.
Mimo to, siostry prezentki zrezygnowały z prowadzenia ośrodka, a ten przejął inny podmiot.
