"Koszmar Jarosława Kaczyńskiego", "Prawo i Sprawiedliwość w tarapatach", "Prezes PiS obawia się utraty władzy?" – tytuły doniesień medialnych z ostatnich dni mówią same za siebie. Dorzućmy jeszcze informację, że PiS nie ma szans na samodzielne rządy i mamy obraz, który mógłby niepokoić każdą partię rządzącą. Jak odbierają to w PiS?
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Jak słyszymy w PiS, prezes raczej odetchnął, że w rządzie już go nie ma.
– Jak się odbywały posiedzenia rządu, to najważniejszym miejscem nie było to, na którym siedział premier, tylko wicepremier ds. bezpieczeństwa – śmieje się jeden z polityków. – Chciał już odejść, trochę przetrzymała go biurokracja, musiał zdać wszystkie dokumenty, stworzyć protokoły, podpisać. Myślę, że teraz trochę odetchnie. Zaczyna jeździć po Polsce i w tym dobrze się czuje. Uwielbia jeździć samochodem, jako pasażer. Długie podróże nie tylko go nie męczą, on to po prostu lubi – dodaje.
Jaką Jarosław Kaczyński może szykować strategię na wybory? – Skąd mogę wiedzieć? Gdybym był tak mądry, jak prezes, to nie wiem, co bym robił. Sytuacja przed każdymi wyborami jest inna. I to jest geniusz prezesa, by się do tego dostosować – odpowiada jeden z naszych rozmówców.
Sytuacja tym razem wydaje się jednak wyjątkowa. Rok przed wyborami parlamentarnymi w 2019 roku, PiS nie miał jednak takich problemów, jak dziś. Rozpad Zjednoczonej Prawicy, walka o większość w parlamencie, sondaże, które pokazują, że Koalicja Obywatelska depcze im po piętach, do tego inflacja, szalejące ceny i sporo innych czynników – tak w skrócie sytuacja wygląda teraz.
Jakie to wszystko wywołuje emocje w PiS? Wydaje się, że sondaże, które mają pokazywać, że PiS jest w tarapatach, nie robią na niektórych politykach wielkiego wrażenia.
Jakie nastroje w PiS
– Sondaże mają tę cechę, że zmieniają się w różnych momentach. Jest ponad rok do wyborów, to czas na zrobienie wszystkiego. Wiele jeszcze sondaży przed nami. I pewnie będą takie, które będą o wiele lepsze dla Prawa i Sprawiedliwości. Generalnie nie jest źle. Nie rozpoczęliśmy jeszcze żadnej kampanii wyborczej, a i tak prowadzimy – reaguje jeden z naszych rozmówców.
Jedno z ostatnich badań jest jednak wprost druzgocące dla rządu i premiera Morawieckiego.W badaniu rządowego ośrodka CBOS zaledwie 33 proc. respondentów w sondażu uznało się za zwolenników jego gabinetu. Zadowolenie z faktu, że Mateusz Morawiecki stoi na czele rządu, wyraziło zaś 35 proc. badanych.
Gdy pytamy o atmosferę w partii, jeden z naszych rozmówców sam zaczyna mówić o premierze. I nie są to superlatywy.
– Trochę się zużył Morawiecki. Rządzi już parę lat, to nie jest tak, że wszystko wychodzi. Z KPO to była po prostu wtopa. Od początku było wiadomo, że nic z tego nie będzie. A on przedstawił to kiedyś jako sukces. Trzeba to było zawetowć, pieniądze byłyby w normalnym budżecie, bez kwestii praworządności – mówi ostro.
Wspomina też o kamieniach milowych. – To, co zrobiono, jest całkowicie niewiarygodne dla naszego elektoratu. I jeszcze premier mówiący, że nie będzie umierał za wymiar sprawiedliwości? Pytanie, jak wiele elektoratu zbliżonego do naszego przyciągniemy lub ewentualnie ile naszego stracimy? – reaguje.
Sam jednak przyznaje, że jeśli nie Morawiecki, to nie wiadomo, kto dziś mógłby być szefem rządu.
– Ja cieszyłbym się, gdyby na przykład Mariusz Błaszczak został premierem. Nie zdziwiłoby mnie to i byłoby czymś pozytywnym. Jest bardzo dobrze odbierany, bardzo pracowity, bardzo szybko uczy się różnych rzeczy. Ma taką naturę prymusa. Nie ma większego parcia na szkło, tylko wszystko chce zrobić dobrze. Jest absolutnie lojalny wobec Jarosława Kaczyńskiego. Potrafi dyskutować z prezesem, ale jeśli prezes podejmuje decyzję, to on to wykonuje – słyszę.
Jak jednak słychać w PiS, sam byłby i dobrym premierem, i prezydentem, a nawet – jak uważa jeden z polityków – całym rządem.
– Ma nieprzeciętną inteligencję, wiedzę, charyzmę, stałość poglądów, że to wszystko, co robi, ma iść w kierunku wzmocnienia Polski. Ale on nie ma poczucia, że musi zajmować jakieś stanowiska. On nie myśli pod siebie, jemu prywatna kariera jest niepotrzebna, on się spełnia jako osoba, która działa na rzecz państwa – tłumaczy polityk PiS.