
Wojna w Ukrainie to już ponad cztery miesiące walk. Póki co nie widać szans na porozumienie pokojowe. Jednak rzecznik prezydenta Władimira Putina Dmitrij Pieskow uważa, że można by je zawrzeć, i to dość szybko. Podał nawet, czego oczekuje Moskwa.
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
– Strona ukraińska może wszystko zatrzymać przed końcem dzisiejszego dnia. Potrzebujemy rozkazu złożenia broni przez oddziały nacjonalistyczne, rozkazu złożenia broni przez wojsko ukraińskie i muszą być spełnione warunki Federacji Rosyjskiej. Cała reszta to rozmyślanie głowy państwa ukraińskiego – powiedział mediom rzecznik prezydenta Władimira Putina Dmitrij Pieskow.
Dodajmy, że we wtorek agencja Reutera informowała, iż prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski podczas G7 mówił, że chce zakończenia wojny w swoim kraju przed najbliższą zimą.
Rosjanie po raz kolejny zaatakowali duży cel cywilny
Trudno jednak przewidzieć, jak rozwinie się dalej wojna. Rosjanie bowiem nadal atakują cele cywilne i zajmują kolejne obszary we wschodniej Ukrainie.
Przykładowo we wtorek doszło do brutalnego ataku powietrznego Rosjan na centrum handlowe w Krzemieńczuku, mieście w środkowej Ukrainie. Kilkanaście osób poniosło śmierć. Jest też wielu rannych. Na ten moment co najmniej 18 osób nie żyje, a 36 uważa się za zaginione.
Wiceminister spraw zagranicznych Ukrainy Emina Dżaparowa informowała, że centrum handlowe znajduje się w bezpośredniej bliskości dworca kolejowego. Kiedy doszło do ataku, w "Amstorze" przebywało ponad tysiąc osób.
Rosjanie zajęli niestety Siewierodonieck
Z kolei prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski skomentował ten nieuzasadniony niczym akt agresji mówiąc, że "liczba ofiar jest niewyobrażalna". – Okupanci wystrzelili pociski w centrum handlowe, w którym było ponad tysiąc cywilów. Centrum handlowo-rozrywkowe się zawaliło. Budynek płonie, ratownicy walczą z ogniem, liczba ofiar jest niewyobrażalna – przekazał Zełenski zaraz po ataku.
To jednak nie wszystko. Rosjanie odnoszą niestety sukcesy na wschodzie Ukrainy. Jak pisaliśmy w sobotę, Rosjanie przejęli pełną kontrolę nad położonym w regionie Donbasu Siewierodniecku. Tygodnie ciężkiego ostrzału sprawiły, że miasto praktycznie stało się ruiną, większość budynków uległa zniszczeniu.
W Siewierodoniecku mieszkało niegdyś ok. 100 tys. osób, ale większość uciekła. Wielu cywilów znalazło schronienie w zakładach chemicznych Azot, jednak według władz lokalnych, jedyna droga ucieczki prowadzi obecnie na terytorium kontrolowane przez Rosję.
Tego samego dnia doszło również do niebezpiecznej sytuacji. Rosyjskie wojsko atakowało położony w północno-wschodniej Ukrainie Charków. W wyniku ostrzału została uszkodzona jądrowa instalacja "Źródło neutronów". Stwierdzono też uszkodzenia budynków i infrastruktury obiektu przemysłowego.
