Najpierw rzecznik PiS tłumaczył zachowanie Franciszka Sterczewskiego, a teraz posła KO, który jechał rowerem pod wpływem alkoholu, wzięła w obronę Krystyna Pawłowicz. "Wykroczenie drogowe nie jest postawą zatrzymania na gorącym uczynku" – stwierdziła, a do swojego posta na Twitterze załączyła fragment Konstytucji.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Do sprawy na Twitterze odniosła się w środę Krystyna Pawłowicz. "Zatrzymanie posła reguluje art. 105 Konstytucji RP, a w zaistniałym incydencie szczególnie ust. 1 i 5 tego artykułu" – oświadczyła na swoim Twitterze była posłanka PiS, a obecnie sędzia Trybunału Konstytucyjnego.
Do swojego posta załączyła także fragment cytowanej Konstytucji. Jest w nim zapis, mówiący, że "poseł nie może być zatrzymany lub aresztowany bez zgody Sejmu, z wyjątkiem ujęcia go na gorącym uczynku przestępstwa i jeżeli jego zatrzymanie jest niezbędne do zapewnienia prawidłowego toku postępowania".
I właśnie ten zapis z ust. 5 skomentowała Pawłowicz. "Wykroczenie drogowe nie jest podstawą zatrzymania na gorącym uczynku" – stwierdziła i dodała, że "wykroczenie, jako drobniejszy czyn zabroniony, nie jest 'przestępstwem'". Nie wszyscy zgadzają się jednak z opinią sędzi TK. "Czyli pokazanie legitymacji poselskiej było zwykłym obejściem prawa i wymiganiem się od konsekwencji?" – skomentował jeden z internautów.
Inny dodał: "Czy nie sądzi pani, że teraz jest dobry czas o dyskusji o granicach immunitetu? Co ma wspólnego ze sobą sprawowanie mandatu posła z odmową poddaniu się badaniu alkomatem?". "Nic" – odparła Krystyna Pawłowicz.
Rzecznik PiS o sprawie Sterczewskiego
Zachowanie posła Sterczewskiego na swój sposób bronił także rzecznik PiS Radosław Fogiel. Ja starałbym się nie wracać z imprezy rowerem. Nie chcę się pastwić nad panem posłem. Taka sytuacja nie powinna mieć miejsca, nie od tego jego legitymacja poselska – stwierdził w programie Gość Radia ZET.
Dodał jednak, że "trzeba docenić, iż przyszła refleksja". – Trzeba przyznać, że przynajmniej pan poseł jasno przeprosił, bez kręcenia, bez żadnych zaklęć, że ci, co się poczuli urażeni, ci co się nie poczuli – mówił rzecznikPiS.
Do sprawy z udziałem posła KO odniósł się także Donald Tusk. Szef PO podsumował zmieszanie w kilku zdaniach. "Tramwaj, pociąg, autobus. Komunikacja zbiorowa to nasza przyszłość! I tego się, Franek, trzymamy" – napisał na Twitterze, zwracając się bezpośrednio do Sterczewskiego.
Część internautów już zaczęła spekulować o ewentualnym wyrzuceniu Franciszka Sterczewskiego z klubu KO. Wszystko wskazuje jednak na to, że Koalicja Obywatelska nie wyciągnie dodatkowych konsekwencji wobec polityka.