Donald Tusk miał w sobotę wystąpienie podczas konwencji w Radomiu. Nie zabrakło w nim słów, które dotyczyły sytuacji kobiet, a dokładnie tego, jak rządy Zjednoczonej Prawicy przekładają się na ich prawa.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
- Jeśli macie dzieci, wnuki, to nie możecie, na miłość boga, głosować na PiS. Oni zgotowali piekło kobietomi zgotują piekło waszym córkom i wnuczkom. Nie mogę o tym mówić spokojnie - mówił w emocjonalnym tonie zebranym w Radomiu Donald Tusk.
- Przepraszam, że będę brutalny, ale co panowie Kaczyński, Rydzyk i Jędraszewski wiedzą o macierzyństwie, ojcostwie, rodzinie i seksie? A chcą nam urządzać życie - zastanawiał się lider PO.
Sytuacja kobiet pod rządami prawicy pogarsza się
Sytuację kobiet pod rządami prawicy podczas tej konwencji poruszyła również Aleksandra Gajewska. - Stajemy w obronie kobiety pozbawionej podstawowych praw - która jak wiele z nas, boi się zajść w ciążę, bo ktoś w jakimś politycznym gabinecie zadecydował, że życie każdej z nas jest warte mniej niż jego sumienie. Pamiętacie Izę? Agnieszkę? - mówiła polityczka PO.
Przypomnijmy, że 30-letnia Izabela z Pszczyny zmarła w szpitalu na sepsę, ponieważ lekarze zwlekali z przeprowadzaniem aborcji, mimo poważnych wad wrodzonych płodu. Prawie dobę przed śmiercią kobieta pisała do swojej mamy, że boi się o swoje życie. Śmierć Izabeli wywołała protesty w całym kraju, dotyczące zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej.
Z kolei Agnieszka z Częstochowy była w I trymestrze ciąży bliźniaczej. 25 stycznia zmarła w szpitalu. Rodzina zarzucała szpitalowi, że lekarze odmówili usunięcia martwego płodu, czekając na obumarcie drugiego. Obiema sprawami zajęła się prokuratura.
Posłanka PO przypomniała również o tym, że "to jej rząd stał po stronie kobiet: ratyfikował konwencję antyprzemocową, refundował in vitro, dał powszechny dostęp do tabletki dzień po, wprowadził kwoty na listach". - Dzięki temu dzisiaj możemy politycznie bić się o swoją przyszłość - przekonywała.
Polacy wcale nie chcą tak restrykcyjnego prawa aborcyjnego
Dodajmy, że z niedawnego sondażu dla ośrodka IBRiS na zlecenie Radia Zet wynika, że aż 61,8 proc. badanych Polek i Polaków popiera liberalizację prawa aborcyjnego. W tej grupie 63 proc. to kobiety. Co ciekawe, wśród osób w wieku 30-39 lat zwolennicy zmiany prawa na bardziej liberalne stanowią aż 99 proc. Na wsiach inicjatywę poparło aż 63 proc. badanych.
79 proc. zwolenników liberalizacji to osoby z wykształceniem wyższym, jednak nawet w przypadku Polaków z wykształceniem podstawowym lub zawodowym mowa o 53 proc. ankietowanych, którzy są za złagodzeniem przepisów.
Spośród 26,7 proc. przeciwników aborcji, najwięcej z nich (46 proc.) jest w grupie wiekowej 50-59 lat. 40 proc. osób sprzeciwiających się jest w wieku 18-29 lat, natomiast 11,5 proc. nie wykazało jednoznacznych poglądów w sprawie aborcji.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.