"Stranger Things", czyli jeden z największych hitów Netfliksa, skończy się na piątym sezonie. A co potem? Twórcy serialu oznajmili, że w przyszłości chcą zająć się pracą nad prequelem przygód dzieciaków z Hawkins oraz adaptacją popularnej mangi zatytułowanej "Death Note".
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Wraz z początkiem lipca na platformie Netflix zadebiutowały finałowe odcinki 4. sezonu "Stranger Things". Jak napisał w swojej recenzji Bartosz Godziński z redakcji naTemat, "puzzle z obrazkiem Drugiej Strony powoli układają się w jedną spójną i logiczną całość". Nie obyło się jednak bez rozczarować.
Fanów zszokowała śmierć ich ulubionej postaci, czyli metalowca Eddiego Munsona, który został przedstawiony widzom w tym sezonie. Na TikToku młode osoby zauroczone grą aktorską odtwórcy - Josepha Quinna - bojkotują serial. W mediach społecznościowych krążą plotki, że bracia Duffer zdecydują się przywrócić bohatera do życia w kolejnym sezonie.
Oprócz 5. sezonu twórcy "Stranger Things" mają w planach również nakręcenie spin-offu serii. Ross Duffer zdradził, że nagrania do projektu rozpoczną się równolegle z zakończeniem planu zdjęciowego 5. odsłony "Stranger Things". – Ale nie będziemy kręcili dwóch rzeczy naraz. Po zakończeniu pracy nad efektami specjalnymi do piątej części, wraz z Mattem ruszymy z tym spin-offem – zapowiedział.
– Nie chcieliśmy robić tego wcześniej, ponieważ nie mieliśmy zbyt dobrych powodów do robienia czegokolwiek. Szukaliśmy pomysłu, który byłby dla nas idealny, nawet jeśli w tytule nie miałby "Stranger Things". I dokładnie coś takiego zdołaliśmy opracować – wyjaśnił Matt Duffer.
Rodzeństwo mierzy wysoko i nie zamierza poprzestać na "Stranger Things". Reżyserzy zapowiedzieli, że chcą pochylić się nad adaptacją słynnej mangi pod tytułem "Death Note". Fabuła japońskiego komiksu skupia się na losach licealisty Lighta Yagami, który w tajemniczych okolicznościach znajduje notes skrywający potężne pokłady mocy. Wpisanie do niego imienia konkretnej osoby powoduje jej natychmiastową śmierć.
Warto przypomnieć, że w 2017 roku platforma Netflix stworzyła adaptację "Notatnika śmierci" z Natem Wolffem ("Gwiazd naszych wina") w roli głównej.
Jakby tego było mało, bracia Duffer ogłosili również, że mają w planach realizację adaptacji powieści Stephena Kina i Petera Strauba "Talizman".