
Władysław Żmuda zna go z boiska, razem grali na mistrzostwach świata w Hiszpanii w 1982 roku. Andrzej Strejlau i Michał Listkiewicz wspólnie z nim pracowali w PZPN-ie. Oto, jak trójka osób - znajomych, przyjaciół wspomina Włodziemierza Smolarka w rozmowie z naTemat.
REKLAMA
- Wie pan, można tylko ubolewać nad tym, że tacy odchodzą, w dodatku w dość młodym wieku - słyszymy w słuchawce smutny głos Żmudy. Były obrońca, reprezentant kraju dodaje, że jeszcze nie tak dawno ze Smolarkiem rozmawiał. Jakieś 10 dni temu.
- Minęliśmy się i chwilę porozmawialiśmy. Mówił o młodych piłkarzach, rokujących nadzieję. On teraz zajmował się ich wyszukiwaniem i ta praca bardzo go angażowała. Sprawiała mu radość, cieszył się nią. Jeździł, oglądał, notował - dodaje Żmuda.
Słyszymy też lekki żal w głosie, Żmuda mówi, że to co robił Smolarek, nie było doceniane.
W szoku jest też Michał Listkiewicz. Odbiera, w tle słychać głosy kilku osób. Mówi cichym, lekko łamiącym się głosem. - Jeszcze niedawno się z nim widziałem. Nie tak dawno temu byliśmy też razem na Litwie porozmawiać z Ivo Pękalskim (piłkarz, który ma zasilić reprezentację Polski - red.) - mówi były prezes PZPN.
- Przepraszam, ale naprawdę ciężko mi zebrać myśli. To był czarujący człowiek, ciepły, serdecznie. Może nie był zbyt błyskotliwy, może za wiele nie mówił, ale za to robił dużo dobrego. W takim Uniejowie wszyscy go znali, on tam był ambasadorem i dbał o rozwój miasteczka - dodaje Listkiewicz.
Od nas o śmierci Smolarka dowiedział się Andrzej Strejlau. - Smolarek nie żyje? Wie pan, jak teraz pan mi to mówi to mi przychodzą na myśl te ostatnie minuty meczu i on, biegnący do narożnica boiska, by tam holować piłkę, zyskiwać na czasie. Czasami jest tak, że sportowca zapamiętujemy, bo miał jakieś firmowe zagranie i myślę, że tak właśnie będzie w przypadku Smolarka.
Pytamy o to, jakim był człowiekiem. Strejlau chwilę się zastanawia, po czym mówi: - W jego przypadku można było mieć przekonanie o takiej solidności, rozsądku. Takim był człowiekiem, ale i również piłkarzem. Może pan napisać, że nie był efektowny, ale był niezawodny. Na boisku i poza nim.
