nt_logo

12-latek dla zabawy strzelił sobie w głowę i zginął. Jego ojciec to były wojskowy

Alicja Skiba

13 lipca 2022, 07:43 · 2 minuty czytania
50-letni mieszkaniec Lidzbarku Warmińskiego wyszedł z domu nie pamiętając o tym, że zostawił na wierzchu swoją broń palną. Jego syn użył jej do zabawy i zginął. Prokuratura Okręgowa w Olsztynie zajęła się sprawą, mężczyzna usłyszał zarzuty.


12-latek dla zabawy strzelił sobie w głowę i zginął. Jego ojciec to były wojskowy

Alicja Skiba
13 lipca 2022, 07:43 • 1 minuta czytania
50-letni mieszkaniec Lidzbarku Warmińskiego wyszedł z domu nie pamiętając o tym, że zostawił na wierzchu swoją broń palną. Jego syn użył jej do zabawy i zginął. Prokuratura Okręgowa w Olsztynie zajęła się sprawą, mężczyzna usłyszał zarzuty.
Dziecko postrzeliło się bronią, którą jego ojciec pozostawił na wierzchu fot.: Artur Szczepanski/REPORTER/ East News

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google

  • 12-latek zginął, ponieważ przyłożył sobie dla zabawy broń ojca do głowy i pociągnął za spust. Okazało się, że magazynek był pełny
  • 50-letni ojciec dziecka, Piotr H. ma zgodę na posiadanie broni
  • Piotr H. to były wojskowy. Już usłyszał prokuratorskie zarzuty

Według informacji przekazanych przez Prokuraturę Okręgową w Olsztynie do tragedii doszło w jednym z mieszkań w Lidzbarku Warmińskim. 12-letni chłopiec bawił się bronią palną, którą nieopatrznie zostawił na wierzchu jego ojciec. Dziecko przystawiło sobie sobie niebezpieczny przedmiot do głowy i pociągnęło za spust. Okazało się, że magazynek był pełny. Nastolatek zginął na miejscu.

50-letni Piotr H., który - jak ustaliła "Gazeta Wyborcza" - jest emerytowanym wojskowym, posiada pozwolenie na posiadanie broni palnej. Prokuratura Okręgowa w Olsztynie postawiła mu zarzuty narażenia na śmiertelne niebezpieczeństwo swojego syna poprzez pozostawienie broni w niezabezpieczonym miejscu. Grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności.

Jak poinformowała prokuratura, oskarżony odmówił złożenia wyjaśnień.

Kontener armii USA spadł na samochód. Nie żyje kobieta

Redakcja naTemat informowała wczoraj o innym tragicznym wypadku, do którego doszło w miejscowości Lubikowo w woj. lubuskim. Zginęła w nim kobieta, której auto przygniótł kontener, jaki spadł z ciężarówki amerykańskiej armii.

"W wyniku nieszczęśliwego wypadku z udziałem ciężarówki wojskowej przewożącej kontener, śmierć poniosła kobieta podróżująca samochodem osobowym. To mieszkanka Lubikowa" – poinformowała na Facebooku Ochotnicza Straż Pożarna Rokitno.

Prawdopodobnie kontener wojskowy uderzył w drzewo, a następnie spadł na przejeżdżający obok samochód, relacjonowała "Gazeta Lubuska". Wewnątrz znajdowało się kilka osób. Śmierć poniosła jedna z nich, pozostali pasażerowie nie zostali ranni.

– W zdarzeniu brał udział wojskowy pojazd sił zbrojnych USA. Na miejscu czynności realizuje Żandarmeria Wojskowa, natomiast na razie nie mogę podać żadnych szczegółów, ponieważ nie ustaliliśmy jeszcze dokładnego przebiegu całego zdarzenia – relacjonowała krótko po zdarzeniu dziennikowi major Maria Domagała, szefowa Wydziału Dochodzeniowo- Śledczego Oddziału Żandarmerii Wojskowej w Żaganiu.

Czytaj także: Krewny prezesa Orlenu miał potrącić nastolatkę. "Krzyczał, żeby go puścić"

Przypomnijmy, że w związku z wojną w Ukrainie w Polsce stacjonują tysiące żołnierzy USA. A to nie koniec zmian, jakie władze USA zapowiedziały w związku z konfliktem, który toczy się za naszą wschodnią granicą.

– W Polsce stworzymy stałą kwaterę główną V korpusu armii USA i wzmocnimy naszą interoperacyjność na wschodniej flance. Będziemy mieli dodatkową brygadę rotacyjną - ogłosił Joe Biden podczas niedawnego szczytu NATO w Madrycie.

Czytaj także: https://natemat.pl/424765,se-krewny-daniela-obajtka-mial-potracic-nastolatke