31-latek, który podłożył pocisk na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie podczas uroczystości 79. rocznicy rzezi wołyńskiej, będzie sądzony jak terrorysta - podaje Onet. Według tych informacji, śledztwo w sprawie zarzutów o charakterze terrorystycznym przejęła Prokuratura Krajowa.
Łukasz K. za podłożenie pocisku podczas uroczystości na Krakowskim Przedmieściu usłyszał zarzuty o charakterze terrorystycznym
Został wobec niego zastosowany środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztu. 31-latkowi grozi osiem lat więzienia
Sprawę początkowo prowadziła Prokuratura Rejonowa, jednak przejęła ją Prokuratura Krajowa
31-letni Łukasz K. usłyszał zarzuty dotyczące sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób oraz mienia w znacznych rozmiarach. Grozi mu osiem lat więzienia.
W środę 13 lipca Łukasz K. został przesłuchany i usłyszał zarzuty. Prokurator zakwalifikował działanie podejrzanego jako czyn o charakterze terrorystycznym, ponieważ Łukasz K. działał w celu poważnego zastraszenia wielu osób. Kolejne zarzuty dotyczą posiadania bez wymaganego zezwolenia pocisku artyleryjskiego kaliber 80 mm - powiedział Onetowi Karol Borchólski z działu prasowego Prokuratury Krajowej.
Ponadto prokurator ma jeszcze w środę skierować do sądu wniosek o zastosowanie wobec podejrzanego środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania.
Na początku sprawą zajmowała się Prokuratura Rejonowa Warszawa Śródmieście - Północ. Jednak, według ustaleń Onetu, śledztwo, ze względu na charakter zarzutów, przejęła Prokuratura Krajowa. Sprawą zajmie się odtąd tamtejszy Mazowiecki Wydział Zamiejscowy Departamentu ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji.
Jak wiadomo, 11 lipca odbyły się uroczystości związane z rocznicą rzezi wołyńskiej. Najgłośniej było o uroczystościach na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie. Pojawił się tam mężczyzna z pociskiem.
Jak informowała policja, zgromadzenie na Krakowskim Przedmieściu trzeba było ewakuować, gdy mężczyzna wyjął pocisk z plecaka i pozostawił go na deptaku. Okazało się, że 31-latek był już wcześniej notowany przez służby.
Mężczyzna położył pocisk na ziemi, co wywołało konsternację uczestników zgromadzenia. Po chwili wycofał się z podniesionymi rękami, a jeden z uczestników powalił go na ziemię. Następnie przekazano go w ręce policji.
Jak przekazał naTemat.pl rzecznik KSP, niebezpieczny przedmiot udało się zabezpieczyć i wywieźć. Nadkom. Sylwester Marczak poinformował wówczas także, iż prowadzone są czynności z zatrzymanym. Pocisk został zabezpieczony przez pirotechników z Samodzielnego Pododdziału Kontrterrorystycznego Policji.
Wśród ewakuowanych osób około 400 to uczestnicy zgromadzenia. Pozostali to przechodnie znajdujący się w promieniu 200 metrów od pocisku. Na nagraniu, które pojawiło się w mediach społecznościowych, widać jak młody mężczyzna z brodą, ubrany w czerwoną kamizelkę unosi rękę, w której trzyma niebezpieczny przedmiot, aby następnie położyć go na ziemi i odejść z uniesionymi rękoma.
Z powodu incydentu czasowo wprowadzono zmiany w ruchu w centrum Warszawy. Trasy niektórych autobusów poprowadzono objazdami.