Niestety, wiele wskazuje na powrót epidemii COVID-19 w Polsce. Tak przynajmniej wynika z rosnącej liczby potwierdzonych zakażeń koronawirusem. Niepokoić mogą również zwiększające się liczby przypadków hospitalizacji z powodu COVID-19. Do tego odniósł się dr Paweł Grzesiowski, immunolog, który często komentuje w mediach sytuację epidemiczną.
Paweł Grzesiowski ocenił to, jak na liczbę hospitalizacji z powodu COVID-19 reaguje rząd według obowiązujących obecnie założeń na czas epidemii
W Polsce w ostatnich tygodniach rośnie zarówno liczba zakażeń koronawirusem, jak i liczba hospitalizacji z powodu COVID-19
Jak wynika ze statystyk udostępnionych na Twitterze, które skomentował doktor Paweł Grzesiowski, rośnie liczba pacjentów z COVID-19 w polskich szpitalach i tę tendencję widać w kilku ostatnich tygodniach.
I tak w 23. tygodniu 2022 roku było ich 376, tydzień później 315, a w 25. tygodniu 287. Na tej podstawie można przypuszczać, że liczba hospitalizacji z powodu COVID-19 spada. Ale już kolejne tygodnie wskazują na coś przeciwnego.
W 26. tygodniu roku hospitalizacji było już 338, a tydzień później 449. Natomiast najnowszy raport opublikowany 13 lipca po 28. tygodniu 2022 roku wskazuje, że było ich już 694.
I do tego odniósł się immunolog Paweł Grzesiowski. W gorzkich słowach skomentował nowe kryterium zdrowia publicznego przyjęte przez Ministerstwo Zdrowia. "Liczba hospitalizacji poniżej 5000 nie uruchamia potrzeby działań prewencyjnych. Bez paniki. Przecież są wolne łóżka w szpitalach, więc nie ma co histeryzować. Współczujemy rodzinom pacjentów" - napisał immunolog na Twitterze.
Najnowszy bilans publikowany co tydzień przez Ministerstwo Zdrowia wskazuje, że w całym kraju potwierdzono ponad 7 tys. nowych przypadków zakażeń koronawirusem. Z powodu COVID-19 zmarły w tym czasie 24 osoby. Liczba zakażeń wzrosła znacząco. Tydzień temu było ponad 4 tys. nowych chorych.
"Za okres od 7 lipca 2022 do 13 lipca 2022 roku mamy 7 569 (w tym 1 084 ponowne zakażenia) potwierdzonych przypadków zakażenia koronawirusem z województw: mazowieckiego (1630), śląskiego (919), małopolskiego (708), pomorskiego (585), dolnośląskiego (565), wielkopolskiego (538), łódzkiego (416), zachodniopomorskiego (336), kujawsko-pomorskiego (323), lubelskiego (284), warmińsko-mazurskiego (253), podkarpackiego (206), świętokrzyskiego (189), opolskiego (174), podlaskiego (167), lubuskiego (147)" – poinformowało w środę Ministerstwo Zdrowia.
Polski rząd podkreśla jednak cały czas, że to nie liczba przypadków, a liczba osób w szpitalach pokazują, jak wygląda sytuacja epidemiczna.
– W liczbach bezwzględnych to nadal - w porównaniu do tego, co przeżywaliśmy w lutym - tych przypadków nie jest aż tak dużo. W tej chwili dla nas zakażenia nie są aż tak istotne w porównaniu do ważniejszej statystyki: do liczby pacjentów hospitalizowanych. Pamiętajmy, że w epidemii to najważniejsze dane, które pokazuje obciążenie systemu ochrony zdrowia – mówił w środę w programie Onetu rzecznik resortu zdrowia Wojciech Andrusiewicz, który przekazał, że ostatniej doby było ponad 1,6 tys. zakażeń.