Były premier oburzony transferem Lewandowskiego. "Czy to szaleństwo się kiedyś skończy?"
redakcja naTemat
17 lipca 2022, 18:40·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 17 lipca 2022, 18:40
Przenosiny Roberta Lewandowskiego z Bayernu Monachium do FC Barcelony są szeroko komentowane również przez ludzi niekoniecznie związanych ze sportem. Taki przykładem jest Leszek Miller, były premier, który zabrał głos na antenie Polsatu News. Zdaniem polityka, 50 milionów euro za transfer, to po prostu szaleństwo.
Lewandowski zmienił klub po 8 latach występów w Bayernie Monachium
Były premier Miller uważa kwoty transferowe w piłce nożnej za przesadzone
Mistrzowie Niemiec sprzedali polskiego snajpera za ok. 50 milionów euro
Kończący się weekend stał pod znakiem transferu Roberta Lewandowskiego. Polak w sobotę pożegnał się z kolegami z Bayernu Monachium, a w niedzielę ruszył do Miami, gdzie ma przejść badania medyczne i podpisać kontrakt z FC Barceloną.
Duma Katalonii poinformowała o osiągnięciu porozumienia z mistrzami Niemiec. Kwota, jaką kataloński klub zapłaci za Lewandowskiego, jest rekordowa. Barcelona łącznie musi wyłożyć aż 50 milionów euro za mającego 33 lata napastnika.
Przechodząc z Bayernu do Barcelony, Lewandowski pobił też kilka finansowych rekordów. Od soboty jest najdroższym polskim piłkarzem w historii. Na czele zestawienia "Lewy" wyprzedził Krzysztofa Piątka i Arkadiusza Milika, swoich kolegów z kadry.
Dodatkowo Lewandowski stał się zawodnikiem, który pobił rekord sprzedaży Bayernu Monachium. Mistrzowie Niemiec jeszcze nigdy nie mieli okazji oddać kogoś za tak wysoką kwotę w swojej historii. Dotychczasowym rekordzistą był Douglas Costa. Brazylijczyk, który odszedł do Juventusu w lipcu 2018 roku, kosztował klub z Turynu 40 milionów euro.
W przeliczeniu na polską walutę napastnik za sezon występów w Barcelonie zarobi co najmniej 43 miliony złotych. Zarówno tego, jak i wspomnianych 50 milionów za transfer nie może zrozumieć Leszek Miller. Były premier wypowiedział się o transakcji z udziałem Polaka dla Polsatu News. Zdaniem polityka, tak duże pieniądze można zupełnie inaczej zainwestować.
- Kiedy słyszę o takich kwotach, jak w przypadku transferu Lewandowskiego, zadaję sobie pytanie: Czy to szaleństwo się kiedyś skończy? Ja nie mam nic przeciwko temu, gdyby takie kwoty otrzymywali wybitni lekarze, profesorowie medycyny, którzy powodują, że życie ludzkie jest łatwiejsze do obrony i jest dłuższe - nie ukrywa były premier.
Co więcej, zdaniem Millera, słuszne jest zestawienie zawodowego sportu np. z medycyną, która od lat jest w kraju niedofinansowana. - Co jest teraz ważniejsze: chwile satysfakcji na stadionie czy wielkie osiągnięcia naukowe? - retorycznie zapytał polityk.
Wydaje się, że transfer Lewandowskiego trudno jest zderzyć z codziennymi potrzebami świata. Piłkarski świat od lat jest przepompowany przez pieniądze, spływające w dużej mierze od sponsorów, chcących utożsamiać się z daną marką, klubem, czy piłkarzem.